Nie bardzo rozumiem co wy w tym Usagim widzicie.
Ja tam po lekturze trzech pierwszych tomów widzę w nim fascynujący komiks o ciekawej fabule, przekazujący ogrom wiadomości na temat życia, zwyczajów i realiów feudalnej Japonii i pełen aluzji i nawiązań do klasycznych filmów i komiksów... ale każdy dostrzega to, co chce
Usagiego czyta mi się inaczej niż inne komiksy, bo są w nim plansze, przy których chcąc nie chcąc zatrzymuję się i gapię się na nie przez kilka minut, pochłaniając je - tchną takim klimatem, że namacalnie czuję nastrój chwili. Na przykład ta strona otwierająca "A Quiet Meal" z pierwszego tomu to dla mnie kwintesencja cichego, ciepłego dnia:
Stosunkowo niewielka postać wędrowca i zajmujące dużo miejsca niebo i chmura sprawiają, że nie skupiamy się na postaci, tylko na scenerii - człowiek (królik) nie znaczy tu tyle, co przyroda. Czuć promienie słońca, leniwe bzyczenie ważek i lekki powiew wiatru. Pustka zastosowana jak w "
Wielkiej fali w Kanagawie". No mistrzostwo moim zdaniem. Sakai umie oddać tę chwilę pauzy, bezruchu, zatrzymania, która, jak mówi McCloud w "Zrozumieć komiks" jest jedną z cech najwyraźniej odróżniających kulturę Wschodu, skupioną na drodze i oczekiwaniu, od linearnej, pędzącej do celu kultury Zachodu...
...ale to tylko moja opinia