Przygotowania, niestety (lub materiałów źródłowych).
Absolutnie nie przygotowania. Druku. Krycie czerni jest tak słabe, że przebija cyan spod spodu (który o ironio, ma w teorii podręcać nasycenie czerni). To nie ma nic wspólnego z przygotowaniem.
Pomijajac okładkę i klejenie (z oczywistych względów) naprawde wolałem poprzedenie wydanie
Offsetowyw papier oczywiscie pił farbę, ale przynajmniej równomiernie. A tu mamy nasycone kolory zestawione z bladymi czerniami, co wygląda groteskowo. A wycinajace się dodatkowo z tych bladych czerni nadlewki tylko potęguja złe wrażenie. I uwierzcie mi. To nie jest jedna czy dwie storny.
Odpowiadając na wcześniejsze pytanie, istotnie. Kupuję mało egmontów. Jeśli tak wyglądją Wasze superhero to wpółczuję
Bieda max