Już wielokrotnie mówiliśmy o tym, że błędy tłumaczeniowe popełnia podwykonawca,
Ale czy to jest jedyny jej problem czy też raczej jeden z problemów?
Na chwilę obecną nie ma podstaw do tego żeby pisać o jakiejkolwiek "sile kolekcji". Na dzień dzisiejszy mamy jedną jaskółkę, która jeszcze dobrej kolekcji nie czyni.
A co do podwykonawcy: to Eaglemoss wypuszcza produkt końcowy i to Eaglemoss teraz powinien świecić oczami w zw. z faktem wydawania wpadek pod własną firmą. Skoro chcą zarabiać pieniądze to mamy prawo oczekiwać profesjonalizmu.
Pozostaje mieć nadzieję, że "Zagłada..." to początek tendencji wzrostowej.
Natomiast odnoszę takie wrażenie, że ile razy idziesz do kiosku, bądź podchodzisz do Swojej półki z komiksami Eaglemoss tyle razy zakładasz różowe okulary.