Jaki "s" na końcu, skoro pisze się Bruce bo to angielskie imię jest. I powinno być w dymkach "Bruce!" a nie "Brusie!" TM Semic nigdy takiego spolszczenia nie używał.
Głoska /s/, czyli dźwięk, nie litera "s", czyli znak graficzny. Mówię o wymowie. Z całym szacunkiem dla TM-Semica, w kwestiach gramatyczno-ortograficznych nie polegałbym na nich za bardzo. Prawidłowa odmiana imienia "Bruce" w języku polskim wygląda tak (w ukośnikach wymowa):
M.
kto? co? Bruce /
brus/
D.
kogo? czego? Bruce'a /
brus-a/
C.
komu? czemu? Bruce'owi /
brus-owi/
B.
kogo? co? Bruce'a /
brus-a/
N.
kim? czym? Bruce'em /
brus-em/
Msc.
o kim? o czym? Brusie /
brus'-e/ - zmiana ostatniej głoski w temacie z /s/ na /s'/ usuwa apostrof
W. Brusie! /
brus'-e/ - zmiana ostatniej głoski w temacie z /s/ na /s'/ usuwa apostrof
Potwierdza to odpowiednie hasło w "Nowym słowniku poprawnej polszczyzny" PWN oraz zasady
244 i
245 pisowni polskiej i stosowne hasło z "Wielkiego słownika ortograficznego" PWN (zasady i hasło ze słownika ortograficznego odnoszą się do obcych nazwisk, ale można je w tym wypadku przez analogię zastosować także do imion).
Jeśli chodzi o wołacz, to zgadzam się, że w niektórych kontekstach może on dziś brzmieć sztywno, ale daleki jestem od rugowania go z języka polskiego; to bardzo użyteczny przypadek. Oczywiście, w ogniu walki bądź w bezpośrednim zagrożeniu przyjaciel krzyknie do Wayne'a "Bruce!", bo to krótsze i płynniejsze. Jednak w chwili uroczystej taki przykładowy dalekowschodni sensei zabrzmi naturalniej, zwracając się do ucznia: "przeszedłeś daleką drogę, młody Brusie" (zamiast "młody Bruce", który może mylić się z mianownikiem).
Poza tym, nawet jeśli bezceremonialnie wywalimy wołacze, to przecież zostaje
mianownik miejscownik "o Brusie". Jestem zdecydowanie przeciwko takiemu dziwacznemu brzmieniu hipotetycznej rozmowy Clarka Kenta i Diany Prince:
"On ostatnio zachowuje się coraz dziwniej."
"O kim mówisz?"
"O Bruce".
No bez żartów.
Jeśli "o Brusie" się komuś nie podoba z wyglądu, to bardzo mi przykro, ale to niestety jest poprawna forma. Równie dobrze można byłoby przemawiać za formą "ksiąrzka", argumentując, że "rz" wygląda tu ładniej niż "ż".