Tak, kolory w WKKDC znów bardziej nasycone niż w Deluxie... choć różnica jest niewielka (przynajmniej jak dla mnie), na pewno nie nazwałbym jej "znaczną" (jeśli to jest "znaczne", to jestem ciekaw jaka różnica musiałaby być była dla Ciebie po prostu bezprzymiotnikowa lub wręcz "niewielka").
Warto też zaznaczyć, że bardziej nasycone teoretycznie nie zawsze musi zawsze oznaczać "lepsze" - czasami bliższe wizji artysty (więc "lepsze") może być chyba też słabsze nasycenie barw (przynajmniej tak to sobie wyobrażam). Choć w tym przypadku rzeczywiście WKKDC chyba lepsze (by the way, z tego powodu chętnie kupię Azyl WKKDC, bo w Egmoncie niestety nasycenie mi się nie podobało)
Poza tym liternictwo ładniejsze w WKKDC (ale to też kwestia subiektywna).
W tłumaczeniu zamieniono "ciężko" na "trudno". Widzę, że ktoś oglądał Miodka
A, i warto zwrócić uwagę na coś, o czym piszę od jakiegoś czasu. Że ten powiększony format (format wydawania Deluxe), o którym część pisze z dużą atencją, w domyśle sugerując dużą zmianę jakościową dzięki niemu, jest praktycznie niezauważalny. To znaczy jest zauważalny (choć też nie jakoś bardzo) przy stronach, na których znajdują się rysunki na całą lub prawie całą planszę. W wypadku gdy rysunki są mniejsze, każdy taki mniejszy rysunek zyskuje dzięki formatowi Deluxe dosłownie kilka milimetrów, a to naprawdę trudno dostrzec... chyba że... chyba że przy okazji zrobienia Catwoman Egmont po prostu powiększył jedynie udział marginesu w stronie (trzeba by zmierzyć linijką
[size=78%] )[/size]