Moja lista składać się będzie z dziesięciu punktów. Zamierzam kupić jeszcze jakieś komiksy z 2016 roku, w ramach nadrabiania zaległości, ale wątpię bym przeczytał je przed upływem terminu zgłoszeń na Top Listę.
Wybory z uzasadnieniami, wiele komiksów uznawanych za warte przeczytania mam na liście zaległości, (na przykład Gotham Central, Miracleman) stąd, siłą rzeczy, ich brak w zestawieniu.
1. Skalp tom 3 - Jak pisałem w temacie Top Wydawnictw oraz w temacie o Skalpie, jeden z tych komiksów, które cenię bardzo wysoko. Komiks, który sprawia, że czuje się satysfakcję z poznawania takiego medium jak komiks w ogóle. Pierwszy tom rewelacja, drugi nieco słabszy ale trzeci z powrotem przywraca serię na właściwy poziom. Ustawia postacie w układzie, który jest wynikiem prawdziwej ewolucji ich postaw, który zostawia apetyt na więcej, nasuwa skojarzenia z najlepszymi serialami sensacyjno-kryminalnymi. Aaron świetnie porusza pionami po szachownicy i nie mogę się doczekać kolejnego tomu.
2. Sandman - Uwertura Przyznam, że to dzieło, które nie zachwyciło scenariuszowo tak jak powinno. Mimo iż podchodziłem bez specjalnych oczekiwań. Po lekturze jawi się bardziej jako podanie czytelnikom tego co lubią w bezpiecznym opakowaniu, bez pazura. Komiks dobry, który na drugie miejsce trafia jednak z uwagi na rysunki J.H. Williamsa, a także dodatki, które razem podnoszą ogólną ocenę.
3. Codzienna walka - niby zwyczajna opowieść o życiu, niby znowu we Francji (jak chociażby ubiegłoroczne Równonoce i Kroniki Dyplomatyczne) ale jednak urzeka i wciąga. Żal braku rozwinięcia niektórych wątków (brat głównego bohatera) ale być może właśnie tak autor zaplanował, a zmagania fotografa z życiem podkreśla jego charakter - im bardziej stara się dystansować od ludzi, tym bardziej to życie go dopada.
4. Okko Cykl Ziemi - ponieważ jest to jedno z pozytywnych zaskoczeń ubiegłego roku. Oryginalna sceneria, tajemnicze postacie, solidna dawka przygody to jedne z cech serwowanych przez ten komiks. Kreska również niczego sobie, a w porównaniu z pierwszym tomem widać, że im dalej tym ciekawiej i wiele jeszcze w Pajan jest do odkrycia.
5. Slaine - nie znałem wcześniej tego bohatera, jednak pierwsze dwa tomy wydane przez Studio Lain przekonały mnie by kupować kolejne. Rysunki stoją na więcej niż przyzwoitym poziomie, scenariusze są solidnie umocowane w celtyckiej mitologii, a sam komiks wpasowuje się w mój gust - dark/heroic fantasy takie jakie lubię, i również to odskocznia (umiejscowieniem akcji) od innych komiksów jakie ukazują się na rynku.
6. Jonah Hex - na przygody najsłynniejszego rewolwerowca DC oczekiwałem od dawna, nawet po filmie, o istnieniu którego najlepiej zapomnieć. Nie zawiodłem się ponieważ seria ta wyciska co się da z westernowych schematów, oferuje inne podejście niż pozostałe serie westernowe obecne na rynku, a także daje możliwość zapoznania się z jedną z mniej znanych postaci wydawnictwa DC, z tych co są ciekawe.
7. Nieskończoność - odwlekałem lekturę tomów Avengers i New Avengers do momentu zakupu tej miniserii. Spełniła ona moje oczekiwania całkowicie. Dostałem bowiem porządną superbohaterszczyznę z wartką akcją, w miarę zrozumiałą dla osoby z przeciętną wiedzą o świecie Marvela, ukazaniem różnych postaci tak jak ja bym je widział (Thor i numer z młotem, Thanos!! - wreszcie zapomniałem o Thanoscopterze, a ujrzałem brata bliźniaka Darkseida) i realizacją nakreślonego planu przez Hickmana, eventu, który jednocześnie jest duży, a z drugiej strony jest jedynie przystankiem ku nieokreślonej przyszłości.
8.Wolfram - komiks jest mocno rozciągnięty jak na coś co punkt wyjścia miało w prostym zdarzeniu. Nie porywa oryginalnością ale autorowi udało się sprawić, że przy lekturze miałem wrażenie jakbym rzeczywiście był świadkiem zdarzeń stojącym pod słońcem Brazylii. A to już coś.
9. Valerian tom 6 - lekkie zmęczenie materiału wkradło się do serii, nadal jednak z ciekawością czytam kolejne przygody Laureliny i Valeriana, nadal Mezieres i Christin potrafią wciągnąć do świata jaki wykreowali. Ocenę obniża znacznie album z obrazoburczym przedstawieniem Boga. Zupełnie to niepotrzebne i łagodnie mówiąc, niesmaczne.
10. Hugo - przyczepić się można do nowego tłumaczenia, uznać, że nostalgia miała swój udział w wychwalaniu tego komiksu i oczekiwaniu nań, jednak to wciąż solidna pozycja. Tchnący sympatią zbiór przygód pozytywnych bohaterów w połączeniu z wykreowanym z wyobraźnią fantastycznym świecie. Czyli coś co powinno spodobać się zarówno małym jak i dużym.