Jezus, ile razy można powtarzać, że rozchodzi się o banalną kwestię na to co wydawnictwo napisało, a na to jak będzie w rzeczywistości. Napisało, że wyda tyle ile zejdzie, a wyda conajmniej 500+. Kwestia banalna, a tu teksty o wspieraniu innych zagranicznych (tak, jestem niemcem jak Tusk), skamlaniu itp. itd. Wystarczyło PROSTE SPROSTOWANIE, ale nie, musi sie zrobić awantura, inaczej być nie może i bez piany się nie obejdzie, bo cenzura jest i żadnych słów krytyki być nie może.
A wydawcy to od zawsze puszczały nerwy, nawet zanim jeszcze był wydawcą.