Ja miałem nawet ochotę zamówić Providence od wydawcy, ale szczerze przyznam, że nie lubię buców.
Więc dołożę te parę groszy i sprowadzę z zagranicy.
Przy takim nastawieniu do potencjalnych klientów, przy tym jak obraźliwy był poprzedni, a słusznie usunięty wpis wydawcy trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest to osoba co najmniej niepoważna.
Od kilku dni przez to forum przewijają się mniej lub bardziej wyartykułowane obawy osób, które przekazały wydawcy swoje pieniądze, i po tym dzisiejszym popisie zasnę spokojniej wiedząc, że nie jestem jedną z nich.
To brzmi jak odzywki studenciaka jakiegoś, a nie osoby pragnącej kierować poważnym biznesem.
Naprawdę ludzie, popracujcie trochę nad umiejętnościami społecznymi, bo tak się nie buduje zaufania.
Tak, wiem. Pewnie zaraz usłyszę, że takiego klienta jak ja to nie potrzebują. Pewnie ich produkt sam się obroni, a oni tylko walczą z niesłusznymi oskarżeniami forumowej gimbazy.
No cóż, cokolwiek się dowiem o sobie, to nadal pozostanę tylko jednym z anonimowych czytelników. A takiemu dobra opinia na nic nie potrzebna...
BRAWO WYDAWCA!!!!