U Fantasmagorii jest to najbardziej irytujące, bo naobiecywali kosmos i podali terminy. Może teraz się nauczą i wybiorą realistyczne podejście, zamiast rzucania czytelnikom głodnych kawałków. A te makarony, nawet jak już się na nie zdecydują, to już na pewno sobie podaruję, bo im z tym zejdzie chyba z 300 lat. Przypomnę tylko, że Rachel według obiecanek miała wyjść w rok, a niedługo minie 5 miesięcy od wydania 1 tomu, drugi jest dopiero w zapowiedziach na sierpień (czyli wyjdzie we wrześniu/październiku).