Drążysz ten temat od 15 stron - naprawdę ma to sens? Nowy wydawca, dał dupy, a niektórzy już chcieliby go pogrzebać, bo wysłali mu 100zł i zamówienia nie ma. Co mają powiedzieć tacy ludzie, którzy wspierają akcje na kickstarterze i dostają przykładowo gry z roczną obsuwą? Pewnie też zdarzają się pajace, którzy nie mają do roboty nic lepszego prócz jęczenia, ale jednak sporo ludzi w to wchodzi (choć ten przykład jest taki se, bo sporo tam przekrętów i gównianych w rezultacie gier, w każdym razie z mojej strony jest to luźne porównanie).
Wydawca zapowiedział fajne tytuły na przyszłość, warto dać mu szansę. Generalnie tak, wydawca jest bucem i nie ogarnia kontaktu z klientem, to też już ustaliliśmy. Nie wiem jak ty, ale ja się wchodzę z nim w związek małżeński, a tylko kupuję jego komiksy. Jeśli wydaje je ok (tego nie wiem, bo ciągle czekam na zamówienie, heh), a są sygnały, że tak, to dla mnie czekanie jest drugorzędnym problemem.
Płaci ci ktoś za gnębienie Fantasmagorii i "szukanie sprawiedliwości"? Zażądaj zwrotu kasy i po temacie, już się rzygać chce od czytania tego jęczenia.
Stary przeczytaj post, nie jest kwestia fanty, ogólnie komiksowa.
Skwitowanie ze śmieszne jest ze ktoś napisał, place wiec wymagam, jest nie na miejscu.
Dlaczego komiksowo nie jest traktowane jak każdy normalny biznes przez klientów, tylko przed premierą bez mała na kolanach całować ziemie po której wydawca stąpa, po premierze jad. Taka schizofrenia.
Fajnie, są zapowiedziane tytuły, fajna lista zakupów, od wszystkich wydawców.
Napiszę raz jeszcze nie chodzi mi o fantę, tylko o zjawisko komiksowa, czy naprawdę aż tak zbzikowana i przestaje logicznie myśleć.
Sorki ale chyba bazyl mimo wszystko jakoś w całym tym forum powoli zaczyna wyrastać na logicznie myślącego osobnika, przynajmniej ma swój światopogląd i jest mu wierny.
Wpisy, takie jak Twoje, uświadamiają że do premiery nie można złego słowa o wydawcy powiedzieć, bo jeszcze się obrazi, lub będzie kazał po złości odwrotnie skleić komiks, po premierze można jeździć jak po burej suce.
Po prostu staram się szukać w tym całym kółeczku wzajemnej adoracji jakiegoś sensu. Nie brałem nigdy komiksów od wydawnictwa, a tym bardziej nic od kogoś by oczerniać.
Wczoraj słyszałem fajny komentarz z kontekstu wyjdzie zapewne o co chodzi, "jeśli ktoś potrzebuje dwóch lata na to by pełnić jakieś stanowisko, bo się wolno rozkręca, to niech najpierw na sucho przez dwa lata, na sucho się uczy, bo nie ma okresu na rozkręcanie się" Błąd się wybaczy, kolejny błąd również, dziesiąty jeszcze się jakoś wytłumaczy, ale stałe popełnianie błędów już pod kpinę podchodzi.
Skoro
Tobie płacą za bronienie komiksowa?
Jakieś gratisy od wydawców?
Czy tylko wyłączasz myślenie jak pada słowo komiksowo?