No cóż pre-order to z definicji raczej zamówienie czegoś czego jeszcze fizycznie w sklepie nie ma. Różnica jest taka, że w takie rzeczy bawią się raczej duże korporacje w wypadku, których raczej nie ma przypadków niewywiązania się z umowy. No i w przypadku tych Żółwi Ninja Fantasmagorie od początku zdaje się mówiły, że wydadzą to za pieniądze tych, którzy zapłacą w formie przedpłaty czyli mamy do czynienia tutaj ze współfinansowaniem projektu przez zainteresowanych czyli czymś w stylu Kickstartera bez pośredników. Ogólnie rzecz biorąc odnoszę wrażenie, że wydawca popadł w niezłe tarapaty i to na swoje własne życzenie.