Na fb już nawet przestali odczytywać wiadomości ode mnie z przypomnieniem, ze 14 dni minęło. Wcześniej to przeczytali i olewali, teraz już wiedzą kto chce kasę to nawet nie wyświetlają A najlepsze, bo Itachi dostał info od nich, czyli na pi****lenie o zmianie drukarni maja czas, na wystawianie komiksów na KupPanKomiks mają czas.
Oni mają czas, bo nie mają nic innego do roboty
Nie muszą odpisywać na maile i wiadomości, bo po co, przecież to klient jest zły i to wszystko jego wina. Paczek nie pakują, bo nie mają czego, bo nowości się nie ukazały jak wiemy. A nad nowymi komiksami za bardzo nie pracują, bo jak wnioskuję z tych podanych z drugiej ręki wiadomości, ograniczą teraz wydawanie. Pewnie zleją sobie zapowiedziane rzeczy i tylko Rachel Rising może będą kontynuowali. Tym bardziej, że może faktycznie liczyli (nie wiem na jakiej podstawie), że szybko im się będzie sprzedawało wszystko i tym sfinansują kolejne tomy/serie. A tu zonk...to znaczy rzeczywistość.
W całym tym chaosie nie chodzi wcale o te cholerne Żółwie. Bo, jak zauważyli Ci, co bronią wydawcy, faktycznie w końcu to wydadzą. Tu się zgadzam.
Ale tu chodzi o coś innego:
- współfinansowanie wydawania komiksów na większą skalę zabite na dłuższy czas
- kolejne tomy serii pod wielkim znakiem zapytania
- kolejne Żółwie - tu w ogóle nie wiem czy jest jakiś 1% szans (sporo osób się rozmyśliło). Przynajmniej nie w tej formie. Sami będą musieli wywalić kasę i czekać aż się sprzeda.
- wydawca który chciał być "bliżej czytelnika" i spełniać jego oczekiwania rozmyślił się i teraz to czytelnik/klient jest największym złem. Takim, że nawet nie należą mu się wyjaśnienia.
- ciekawe czy zakupili już prawa do np. Providence. Jeśli tak, to mogą zamrozić tytuł na dłużej. Eh.
- zrazili tyle osób do siebie, że sprzedaż poleci im na łeb na szyję, a co za tym idzie będą zaraz krzyczeć, że nie mają kasy na wydawanie czegokolwiek. I koło się zamknie.