kurcze Itachi - fajny z Ciebie gość. Piszesz ciekawe posty, zwięźle długo i rzeczowo recenzujesz komiksy , które przeczytałeś ( co powoli na tym forum niestety umiera...) natomiast czasami jak się wkręcisz w jakiś temat, to żaden argument do Ciebie nie trafia. ( tak jak kiedyś dyskusja w sprawie Sin City).
Każdy argument próbujesz dla zasady zbić , ale niestety obraca się to przeciwko Tobie... więc stary - dobrze Ci radzę , odpuść
peace
kenji
Kompletnie nie wiem co chciałeś wyrazić tym postem. Cała burza nie rozpoczęła się od mojego postu, bo trwała już od kilku dobrych tygodni. To, że podzieliłem się z Wami tym co wiedziałem po rozmowie z wydawcą nie było chyba czymś negatywnym? Chciałem uspokoić część użytkowników, a to że kilka osób pieje na lewo i prawo, krzyczy, piszczy, narzeka, obraża wydawcę postępując wcale nie lepiej od zainteresowanych to już nie moja sprawa.
Moim celem było wyłącznie rzucenie chłodnego ręcznika na rozgrzane głowy użytkowników, którym wyraźnie puszczały hamulce. Celu nie osiągnąłem bo rozgoryczenie i złość są zbyt duże. Najgorszy jest brak kontaktu z klientami, po prostu nie jestem w stanie tego zrozumieć dlaczego Max tego nie robi. Nie pojmuje tego, dla mnie to niezrozumiałe, dodatkowe namnażanie kłopotów i problemów, a także daje to kolejne argumenty niezadowolonym klientom. W rozmowie z wydawcą wspomniałem o tym, szkoda że nic to nie dało.
Uważam, że cała sytuacja była do odratowania nawet po miesięcznym opóźnieniu. Trzeba było jednak podjąć dialog z klientami, teraz natomiast sytuacja wygląda bardzo niekomfortowo i sam już zastanawiam się jak ta patowa sytuacja się rozwinie. Co dalej z Rachel? Czy wyjdzie SiP? Czy Klaus będzie prezentem świątecznym? Nie mam zielonego pojęcia.
Nie wycofuję się z niczego co napisałem, moim zdaniem to że nawalił wydawca, nie rozgrzesza osób, które obrażały Maxa, życzyły wydawnictwu aby zdechło itd. Serio, takie zachowanie było żenujące. Można był złym, wściekłym, ale znam osoby które miały kontakt z Maxem, czemu nie odpisywał reszcie? Trudno określić. Wiem, też od niego, że część wiadomości była nacechowana agresją i obrażała wydawcę. Może więc to była nietrafiona obrona?
Około 30% zamówień na Żółwie nie zostało opłaconych, od tego też mogły zacząć się poważne problemy i wysokie schody pod górkę. Nie było to jednak jedynym powodem, bo pierwotne założenia wydawcy okazały się być nietrafione. Dalej będę mobilizował Maxa, aby w końcu się przełamał i napisał posta na fb i rozpoczał dialog z Wami.
Wracanie do sprawy z Sin City jest delikatnie nie na miejscu, sprzed ilu lat to jest kwestia? 2? 3? Może nawet dalej... Wtedy rozpoczynałem swoją przygodę z komiksem, "siedząc" praktycznie tylko i wyłącznie w klimacie superhero. Później posypałem głowę popiołem i przyznałem się do błędu, Sin City to obecnie jedna z moich ulubionych serii i strasznie irytuje mnie działanie Egmontu, który wznawia sporo komiksów w ostatnim czasie, a tego piątego tomu jakoś nie ma i chyba nie zamierza wznowić.
Reasumując. Rozumiem Wasze rozgoryczenie, wydawca powinien z Wami rozmawiać. Ale ganię zachowania tych jednostek, które wcale nie zachowują się lepiej. Nie był to pokaz jak powinno robić się interesy.
Mam nadzieję, że te osoby które tego żądają otrzymają swoje należności, a reszta będzie się w końcu cieszyła z pierwszego tomu TMNT. Dalej zobaczymy. Adios!