Przeczytalem kilka dni temu Head Lopper 2. Szczerze mowiac po swietnej jedynce troszke balem sie czy Macleanowi uda sie utrzymac poziom. Niepotrzebnie, bo jest dobrze, jesli nawet nie lepiej!
Sama opowiesc jest banalnie prosta - bohaterowie trafiaja na wyspe, gdzie staja do turnieju o przywodztwo nad Karmazynowa Wieza. Wieza ta nigdy nie zostala zdobyta. Nie sa jedynymi wojownikami, bo zewszad przybywaja przerozni madafakerzy bo wziac udzial w potyczce. Do przejscia jest kilka leveli i sporo miecha do ubicia. Tylko tyle i az tyle. Ponownie, niesamowite rozwiazania, twisty w opowiesci i wszechobecna groteskowosc sprawiaja, ze lektura jest wyborna.
Graficznie - jak poprzednio. Jest super. Nie wyobrazam sobie, aby ten komiks moglby byc rosowany przez kogos innego. Bardzo dynamiczne kadrowanie, zabawy z perspektywa, przecudacznie zaprojektowane postacie (zwlaszcza potwory!) oraz przede wszystkim - sceny walki ida w parze ze swietnie napisana historie. Tak jak w czesci pierwszej co chwile widzimy fruwajace, uciete glowy czy inne konczyny. Jest brutalnie, ale subtelnie i cartoonowo.
Czy warto? Zdecydowanie! Head Lopper to jedna z najlepszych obecnie wydawdanych w Polsce serii - bardzo oryginalna i niesamowicie wciagajaca. Ja, czekam na wiecej.