Wszystkie pseudonimy/nazwy własne konsultuję z Tomkiem Sidorkiewiczem. Wyjątkiem jest tu Hulka, bo przy tym tomie akurat nie było już na to czasu i polegałem tylko na moim zbiorze komiksów. Oprócz tego wprowadzam jeszcze inne poprawki, opierając się m.in. na tym czego Tomek mnie nauczył redagując moje pierwsze przekłady.
oby tylko nie podsyłali mu materiałów na ostatnią chwilę.
Heh, Hulka ostatecznie zakończyłem jakieś 2-3 tygodnia przed premierą więc to była ostatnia chwila (bo wpierw musiałem się jeszcze odnieść do uwag tłumaczy do moich uwag). I to widać. Może wy tego nie zauważyliście, ale je dostrzegłem już parę baboli, które się przedarły.
Sytuacja jednak powolutku się poprawia. Hawkeye'em i Avengers zająłem się już na spokojnie (polecam oba tomy - bardzo przyjemne lektury!). Teraz kończę Power Mana, a politerowane tomy do nr 12 włącznie już na mnie czekają.
A jeśli chodzi o ramotki to są to przede wszystkim wypełniacze zwiększające objętość cieńszych tomów. Zauważcie, że najwięcej klasycznych zeszytów jest w tomach, w których współczesna historia jest wyjątkowo krótka (np. Power Man czy Wojów Trzech).
Poza tym nie zawsze są to debiuty/genezy. Czasem to początek własnej serii (np. Warlock) czy po prostu jakaś historia z wczesnych (np. Power Man) czy późniejszych lat (np. Wojów Trzech). Nie może to być zawsze debiut, bo nie sprawdza się to m.in w przypadku pięciu tomów z członkami Fantastycznej Czwórki (powtórzyć w każdym tomie FF #1?).