Fajny wątek, dzień dobry.
Zjawisko boomu w Polsce wkracza w kolejną fazę. Zakupoholicy zaczną zapewne bardziej przebierać i niechętnie wchodzić w kolejne serie lub kolekcje. Oczywiście miejsce na nowe opery mydlane jest ogromne i dużo fajnych rzeczy do odpalenia. Z pewnością kilka wydawnictw nie podoła, osobiście zmartwiony jestem Taurusem, w 2016 to była moja ulubiona stajnia, byłem pewien, że wystrzelą na fali Żywych Trupów, Lazarusa czy Black Science (doskonale trafione tytuły), ale chyba niepotrzebnie weszli we frankofony. W każdym razie ich aktywność nie rośnie, wręcz przeciwnie.
Liczę na nowe inicjatywy, nie podoba mi się pomysł Fantasmagorii na TMNT, ale kto wie, może dzięki temu wyklują się nowe pozycje. Ja po kupowaniu wszystkiego co polskie, grubych zakupów w atomie (zeszyty) i multiversum (omniaki), poszedłem na całość, założyłem wirtualny adres w USA i siedzę nocami na ebayu w poszukiwaniu pereł CGC oraz na instock. Z mojej perspektywy do końca boomu daleka droga, dalej mi mało, ale rynek może się skurczyć, nadrabiając jakością.