Mam podobne odczucia jak Zamorano i starcek. Właśnie obejrzałem wideo ze spotkania. Swoją droga polecam obejrzeć od początku do końca.
Po pierwsze - gorsze rzeczy czytałem tutaj na forum i w komentarzach na FB niż wypowiedzi wydawców na wideo.
Ale też gorsze rzeczy wykrzykiwał Pan z Fantasmagorii do swoich klientów na forum. Jak coś mu nie podpasowało i puściły my nerwy to leciały niezłe teksty. I dało się w nich wyczuć i wyższość ("co Ty wiesz o wydawaniu komiksów") i brak kultury (chyba najostrzejszym tekstem dostał Kuba G w wątku Studia Lain). Pan Fantasmagorie wdawał się w takie pyskówki, a zapominał że obrażając jednego, obraża wszystkich klientów.
Ale niektórzy to zlewali, inni tłumaczyli go, inni omijali wątek szerokim łukiem (np. ja).
Druga sprawa, że Pan z Fantasmagorie często też sam "jechał" po wydawcach. A że drogo wydają (do Egmontu i Muchy), a że nie chcą czegoś wydać, a że nie umieją dobrze wydać komiksu (do chyba do Screama bezpośrednio było). Sami to robimy, ale nie wydajemy komiksów, wiec nie oberwiemy rykoszetem. Coś mi się wydaje, że te wątki są czytane przez innych wydawców (przynajmniej czasami), stąd ich znajomość tematu "fantasmagorie". Stąd wiedzą, jakie podejście i zdanie o nich samych jako wydawcach ma początkujący ich kolega (bo tego nie ukrywał).
Do sedna.
A teraz nagle burza, bo ktoś powiedział kilka słów. Zauważcie, że temat Fantasmagorii padł z widowni, wydawcy sami nie wpadli na to żeby pojechać po kimś.
Poza tym podsumowali kilka rzeczy widocznych gołym okiem i wcale nie w jakiś mocnych słowach. Co więcej, te tematy przewijały się tu na forum już kilkukrotnie, sami użytkownicy to wypisywali:
- Turtlesy - sprawa na serio dziwnie się rozwijała, na początku niejasno była tłumaczona, potem dopiero doprecyzowana.
- kilkukrotnie robili sobie żarty ze sposobu komunikowania się Fantasmagorii z klientami (czyli muszą znać jego wybuchowy charakter z forum)
- sprawa z głosowaniem na FB tu na forum też była poddawana krytyce na zasadzie "co zrobią Fantasmagorie jeśli wygra ten a ten komiks". Inni wydawcy trochę dłużej znają rynek nasz i ten zachodni, żeby móc ocenić sensowność i przydatność takich akcji. Albo - po przecież nikt nie mówi, że to zły pomysł - to wiedzieliby jak podejść do tego z sensem. Żeby uniknąć problemów, które czają się tuż za rogiem. Człowiek od wydawania mangi (zabijcie mnie, nie pamiętam jak się nazywa) fajnie też to podsumował.
- chaotyczność w planach Fantasmagorii. Najpierw jedna zapowiedź. Potem kolejna i kolejna i kolejna. A potem akcja z Żółwiami, później z zupełnie innej beczki konkurs na FB. Tak jakby na zasadzie: wstaje nowy dzień, wymyślmy coś ciekawego, rozgrzejmy środowisko do czerwoności.
A przecież takie wydawanie to jak każdy biznes opierać się ma na konkretnym, długofalowym planowaniu.
To musi się też domykać finansowo. Start w za dużo akcji, do tego zróżnicowanych technicznie, na raz może przynieść tylko opóźnienia i straty (czego wydawnictwu nie życzę).
Jedynie co można zarzucić wydawcom na tym panelu, to za ostre słowa Pana Holcmana. Zdecydowanie trochę się zagalopował. Za które w sumie na końcu jakby przeprosił.
Pozostali starali się delikatnie zwrócić uwagę na braki wydawcy (co jest przecież normalne, jest początkujący!) oraz na czające się na niego problemy.
A tłumaczenie Holcmana o wizji, czy jednolitości wydawcy w jakimś stopniu też rozumiem. Tylko fakt faktem - co też mu kolega z Non Stop Comics wytknął - takie coś rodzi się później, nie od razu na początku. I z tym się zgadzam. Fantasmgorie mają jeszcze na to czas, na bank sobie znajdą własną ścieżkę.