O_O
... to nawet nie jest już śmieszne. Ciesze się, że nie zbieram egmontowego marvela, bo jakbym coś takiego zobaczył u siebie na półce, to musiałbym natychmiast spalić regał lub, całkiem prawdopodobne, że cały dom.
To po raz kolejny pokazuje, że częśc wydawnictw (w tym dużych jak się okazuje) nadal uważa, że profesjonalni graficy to zabobon, i wszystkiemu da radę Marian z 3go piętra, który ma Korela. I jak trzeba to spłaszczy też. Ręce i nogi opadają... < mina jak Porg z avatara >