I co w tym śmiesznego? Niech robi i na 35% zapewne nie jestem jedyną osobą tutaj, która zaopatruje się na gildii w pozycje wydawnictw niedostępnych w dyskontach.
Dostałem mail od inbooka, że nie wyślą mi Torpedo, bo dostawca wycofał się z dystrybucji tytułu (?) i w ramach przeprosin dostałem kod na jednorazowe zakupy -5%, co po szybkim rzuceniu okiem na ceny jeszcze bardziej mnie zniechęciło do sklepu. Ot biznes po polsku.