Navimar wskazał dosyć ważną cechę tego komiksu, jego wypowiedź jak najbardziej tyczyła się tematu, więc nie rozumiem z czym Sokratesik mógłby mieć problem, Styl>Treść jeszcze nie czytałem, natomiast pamiętam Krucjatę Dziecięcą i faktycznie zwracało to uwagę. Natomiast nie demonizował bym tutaj jego propagandowego wydźwięku wydaje się, że Marvel chciał mieć chyba w swoim portfelu tytuł skierowany do nastoletnich homoseksualistów (?), tak czy siak obydwie serie do których należały obydwa tytuły szybko padły więc albo wydawca przeszacował wielkość grupy docelowej, albo czytelnicy nie byli zainteresowani tematem. Tak czy siak wolę, aby twórcy wymyślali nowych bohaterów niż zmieniali orientację po 50 latach starym i lubianym. Natomiast zastanawia mnie fakt, obecności wogóle tych tomów w kolekcji. O ile jeden, jak najbardziej pochwalam (Krucjata była całkiem niezła) bo jak wiadomo im różnorodniej tym weselej, to dlaczego aż dwa? Tak znana postać jak Punisher dostaje jedną historię podzieloną na dwa tomy, Frank Miller dostaje tylko jedno miejsce. Dla Todda McFarlane, Jima Lee i wielu innych nie znalazło się wcale żadnego, ale dla Young Avengers trzeba było aż dwóch, bo wychodzi na to, że to marvelowskie arcydzieła.