Ale "Kajko i Kokosza" też jest więcej albumów niż 1, a o czym wspominał TK, w poprzednim roku (czy też w 2016, już nie pamiętam) sprzedało się najwięcej albumów w historii. A Egmont wydaje już KiK od 15 lat, a początkowe nakłady małe nie były.
Ale to ten jeden album jest lekturą i to on się najlepiej sprzedaje. A poza tym, ja nigdzie tego nie negowałem.
Rezygnowanie z wydawania Deadpoola byłoby tym samym co rezygnowanie z wydawania Batmana (czy Szkoły latania) - strzałem w kolano. I w żadnym wypadku w tym stwierdzeniu nie ma mowy o zakłamywaniu rzeczywistości.
Nie kupuję KiK, ale nigdzie nie piszę, żeby zaczęli wydawać coś, co kupię, bo to po prostu głupota.
Tylko że jak już dalej tak liczysz to łap nakłady, jednego rzutu, Deadpool może mieć w jednym rzucie - 2000 egz, czyli masz powiedzmy zarobek od 70 %, dodruk 1000. Pytanie jak rozkładają się koszty druku. ale optymistycznie licząc na takim tytule masz zarobku z 16000 PLN, KiK masz każdorazowo 50000 egzemplarzy, pierwszy rzut powiedzmy zarobek od 60 %, odchodzi tłumacz, masz zarobek na jednym rzucie 30000 PLN, powiedzmy dodruki ciągłe czyli 2 razy do roku po 50000 egz, gdzie masz już koszt druku ewentualnie koszty wymiany matryc, ale to przy tym nakładzie są groszowe sprawy, to z każdego dodruku możesz wyciągnąć po 2-2,5 PLN zysku - masz na czysto 100 000,00 - 125 000,00 PLN. Pytanie czy przy okazji nie rozejdą ci się inne tytuły KiKa.
Trochę odleciałeś. Najpierw podajesz, że zarobek (zysk) od komiksu wynosi 10 zł, a teraz piszesz, że od tego jeszcze opłaca się tłumacza (myślałem, że od przychodu, a nie od zysku). Niemniej nie o tym chciałem pisać, tylko o tym, że mając w ofercie (dywagacja) 100 tytułów, podawanie jakichkolwiek argumentów na rezygnację z tytułu, który jest w 10 najlepiej się sprzedających (przypuszczenie), bo jakiś tytuł może sprzedawać się lepiej (przypuszczenie) tylko dlatego, że ktoś chcę inny tytuł, jest żenujące. I jest typowym przykładem zakłamywania rzeczywistości.