Jakie to tłumaczenie jest słabe - mają problemy z drukiem, każdy to widzi. W Hellboyu, którego aktualnie odświeżam: słabo nasycona czerń (co jest wybitnie ważne w tym komiksie), zabrudzenia (białe plamki, które wyglądają jak kurz), przytarcia (jak gdyby ktoś przycisnął kartkę zanim porządnie wyschła). W komiksach z mniejszą ilością czerni (najczęściej frankofony, albo starocie) jest to w zasadzie niewidoczne, ale takich tytułach cholernie uwiera. A u konkurencji jakoś tego nie ma, więc słabo się staracie Egmoncie.