Całkiem możliwe, że Egmont miesięcznie wydaje tyle, ile wszystkie razem wydawnictwa w ciągu roku jeżeli chodzi o ilość egzemplarzy, co pokazuje jak wielcy i potężni są, ale co z tego? Mamy żyć przeszłością? Podobnie z Potworem z Bagien - zgadzam się, że jest i jest to wybitny komiks, ale jakoś teraz wszyscy mamy zapomnieć jak długo trzeba było na niego czekać i że w wielu turach pytań na alei były zapytania o ten tytuł. Być może jest to tytuł z największymi zapytaniami i najdłuższym oczekiwaniem....ale jest, więc wszystko idzie w zapomnienie. Jedni napiszą: "WOW! Mamy Potwora z Bagien", a inni "Wreszcie mamy Potwora z Bagien".
Druga sprawa to fanowskie bajery. Skoro nie są takie ważne, to dlaczego Egmont stara się ściągać na swoje spotkania wielkie gwiazdy świata komiksu, aby ich czytelnik mógł zdobyć podpis i może cudem rysunek? Jasne można to bagatelizować te ekskluzywne wydania, bo tak czy tak czytelnik dostaje komiks, ale z drugiej strony napędza się fanowskie wydarzenia, ekskluzywne wydania okazyjne i na każdym kroku się to podkreśla wyjątkowość swojego produktu, choć to trochę mija się z prawdą.