W niektórych komiksach można nawet czytać napisy z dymków z drugiej strony
O, to mi przypomniało muchowego (o ile dobrze pamietam) Daredevila żółtego, w ktorym jakis cudem tez mozna było czytac i ogladac jedne strony na innych, i to na dodatek nie te z drugiej strony, ale strony zupelnie inne, byc moze nawet strony przypadkowe. W tych pieknych czasach, w ktorych wszystkie mozliwe gramatury byly takie jak trzeba, tłumacze jeszcze umieli tłumaczyć, dymki wznosiły sie niezwruszenie nad głowami bohaterów niczym jakies ołowiane zeppeliny, a TK dopiero zaczynał snuć niecne plany jak najdotkliwiej dokopac komiksiarzom, user @Gawin w zwiazku przywolanym fenomenem zadal pytanie: Czy inni tez tak maja, bo na poczatku myslal, ze to jakies tajnie przeslanie, co zostalo switowane jeno dyskretnym chichotem forumowej braci, a nie wydaniem zaocznego wyroku śmierci na Christine Meyer , co byłoby dziś nieuniknione i w pełni zasłużone rzecz jasna, bo ile mozna, no ile!
W sumie bylo to nie tak dawno, a wydaje sie, ze wieki całe.