W komiksach LEO chodzi głównie o dziwaczne stwory;) Tutaj są wiec jest dobrze. Dwa pierwsze albumy z integrala najlepsze, kiedy tajemnice jeszcze nieodkryte. Kiedy już wiadomo o co cho, napięcie trochę siada. Wyjaśnienie całej zagadki w finale wg mnie najsłabsze, takie tam sci-fi pitu-pitu, no ale wiadomo że fabuła to tylko pretekst żeby rysować stwory, więc kupuję tą konwencję i na kontynuacje też się skuszę.