Ja mam z tym Planetary nieustający zgryz. Po tomach Manzoku zdecydowałem to odrzucić, tutaj jednak czytam o wzrastającym poziomie, ale jednocześnie, że drugi tom jest ciężki do przebrnięcia.
Co jest takiego, najogólniej ujmując, w tych dalszych epizodach, tych "past-manzokowych", że warto? Poza łączeniem sie fabuły pod koniec, nawiązaniami do pop kultury i rysunkami? Czy to da sie ująć w jednym zdaniu, w jednym punkcie?