Sam "Invincible" nie ma, ale zerknąłem na bloga Egzaltowanej i te dymki wyrównane do prawej wyglądają bardzo, bardzo źle i pewnie, gdybym czytał, to też zgrzytałbym zębami i narzekał.
A czy warto narzekać? Dopóki ktoś nie przesadza (minimalne przesunięcia, jeden przypadek na cały tom itp.) to tak. Sam trochę ponarzekałem na rozmiar czcionki w 1. "Garfieldzie" (śmiesznie mała w porównaniu z oryginałem i zostawała prawie pustę dymki) i już w 2. tomie jest większa. Nie wiem czy to moja zasługa, czy ktoś inny to zauważył, ale fajnie, że zostało to poprawione. Także Barks ma dużą lepszą czcionkę niż Życie i czasy Rosy.
A jeżeli nikt nie będzie zauważał tego typu byków i niedopracowań, to skończy się falą bylejakich wydań od Egmontu, a raczej nikt by tego nie chciał. W końcu słono płacimy za te komiksy.