o, to jest dokładnie ten wywiad! nie chciało mi się szukać, bo go po prostu wydrukowałem do przeczytania.
a propos Moore'a w ogóle. robię właśnie totalny przeczyt rzeczonego Geniusza. lecę chronologicznie. jestem tuż po Lidze i mam dwa spostrzeżenia natury ogólnej:
1. z dotychczasowych rzeczy (wsio dla 2000AD, całość DC, czyli Swamp Thing, zbiorek z drobnicą, Batman i Watchmen, całość Image / Awesome, czyli Wildcats, Spawn, Voodoo i inne, Supreme, plus zaczątek ABC, czyli wspomniana Liga) zdecydowanie nie podeszli mi Wildcats, których zarówno w wydaniu Jima Lee, jak i - niestety - Moore'a, uważam za niesamowicie głupi komiks. za to ogromnie pozytywnie zaskoczył mnie Supreme, czyli jeden wielki hołd dla Supermana, pełen kapitalnych nawiązań i skrzący pomysłami, które Moore nieco później wykorzysta w Tomie Strongu. warto, naprawdę warto.
2. czytałem Ligę już kilka razy, ale powiem szczerze, że gdyby nie pomoc trzech doskonałych tomów Companion Jessa Nevinsa przyjemność z lektury byłaby co najmniej o połowę mniejsza. kurde, czego ten człowiek tam się nie dopatrzył! w życiu bym nie przypuszczał, że w Lidze jest AŻ tyle odniesień! polecam gorąco te książki każdemu maniakowi Ligi.