Fragsel, przykład był oczywiście dostosowany do poziomu Twojego przykładu i Wiesz o tym doskonale. Nie każdy ksiądz jest zboczeńcem, tak jak nie każde wydawnictwo dyma autora i nie każdego autora. Zresztą nie dyma przecież samo wydawnictwo tylko osoby zajmujące kierownicze stanowisko. Nic nie jest więc czarne i białe. A moje wzburzenie wywołała w szczególności jedna kwestia, o której pisałem wcześniej.
Watchmen widziałem w necie. Marvelowi nic nie skapnęło z tego tytułu. Bądź spokojny.
Moore został zmuszony do wycofania swojego nazwiska z prostego powodu. Od wielu lat procesował się z Marvelem, miał już dość straty kasy i czasu. Kolejny pozew sprawiłby, że "Miracleman" przepadłby na kolejne lata. Wobec tego Marvel poprosił Moorea o wyrażenie zgody na nieumieszczanie nazwiska. Gdyż trzeba Ci wiedzieć, że kontrakt nakazywał Marvelowi publikację nazwiska autora przy każdym wydaniu tego komiksu, o ile oczywiście nie wprowadzono zmian. Pierwotna wersja kontraktu stanowiła także iż "Marvelman" jest rzeczą niczyją, nie wspomianała o Micku Anglo. W gruncie rzeczy taka umowa była jawnym złodziejstwem. Moore nie przystał na to i zażądał wypłaty tantiem dla Anglo, jako prawdziwego twórcy Marvelmana.