Chciałbym oczywiście, żeby udało się wreszcie wydać w całości Sfara...
Ale za najbardziej rażącą europejską lukę na naszym rynku uważam fakt, że przez tyle lat nie udało się wydać wszystkich komiksów ze scenariuszami Rene Goscinnego. A przynajmniej wszystkich istotnie przez niego współtworzonych serii. Oczywiście największym brakiem jest kapitalny "Iznogud" (choć pojawiło się światełko w ciemności), ale zostają jeszcze "Dingodossiers", czy "Signor Spaghetti". Przecież taki "Lucky Luke" ze scenariuszami Goscinnego został dokończony dopiero w 2016 (przy czym większość w niepełnowymiarowych tomach)!
Biorąc pod uwagę popularność i rozpoznawalność Goscinnego w naszym kraju - w tym kultowość "Asteriksa" i "Mikołajka" - niezliczone wydania "Asteriksa", czy nawet fakt, że ten jeden z najważniejszych europejskich twórców komiksowych miał polskie korzenie, a jego spuścizna wcale nie jest jakaś olbrzymia - naprawdę sytuacja ta mnie zdumiewa.