Jak to jest, że przy pemierach "archiwalnych" tomów kolekcji WKKM przeważają głosy o przegadaniu i zbędnych dymkach z myślami lub narracją, a teraz nagle tyle osób szczęśliwych, że kolekcja Transformers zaczynajaca się od klasycznych Marveli?
Mój rozumek tego nie ogarnia...
Ale spoko. Kupicie jeden. Może drugi. Trzeci w większości głównie tylko Ci, co dwa pierwsze odłożyli na pólkę bez czytania...
To jest zabawne może przez kilka numerów, jaki filmy Eda Wooda. I znajdą swoich amatorów jak każda gilty pleasure.
Ale w masowy sukces nie uwierzę!
Naprawdę, czytam czasem takie padaki i jakoś daję radę. I tu nie dałem.
JUż pierwszy numer był przytłaczający, gdy Transformery stanęły w rządku, a jeden z nich zaczął je po kolei sobie przedstawiać, jakby się kurna nie znały...
Najgorsza ekspozycja ever!!!
Może jeszcze te UK jakoś dawały radę. I dzięki nim Marvel dostał Death's Head'a...
Ale powtarzalność tych amerykańskich historyjek była naprawdę dla mnie bolesna...
{Oczywiście wszystko co tu napisałem to osobista opinia, która nie ma zadnego znaczenia, więc nie musisz przekonywać mnie, że nie mam racji, bo w kwestii opinii nie ma czegoś takiego jak racja lub jej brak}