Które wprowadzają znacznie większy bałagan totalnie zamulając tekst, a na dodatek wymagają co chwila sprawdzania w bibliografii, bo odsyłacz typu "Kowalski 1999d, 1999e, 2001a, Nowak 2005b" niewiele mówi, nie mówiąc już o tym, że w tym systemie przypisów b. często pomija się nr stron, co może jest mało istotne przy pięciostronicowych przyczynkach, ale przy książce osiemset stron i to bez indeksu niemal uniemożliwia śledzenie pracy autora.
Moim zdaniem, ewidentnie szukasz dziury tam, gdzie jej nie ma. Przypis typu (Kowalski 1999d) może pojawić się tam, gdzie w tekście głównym mowa jest o czwartym tekście Kowalskiego wydanym w1999 roku. To w tekście głównym pojawia się informacja, że Kowalski coś napisał, powinien pojawić się też tytuł tego tekstu, ewentualnie cytat z tego tekstu. Przypis zawiera tylko dane bibliograficzne dla dociekliwych. Nie znam nikogo, kto odczuwa nieprzepartą potrzebę sprawdzenia natychmiast, gdzie wydano książkę, z której cytat znalazł własnie w innej książce lub dowiedzenia się w tym momencie, kto jest tłumaczem tej książki lub tekstu. W związku z tym, że innych informacji w takim przypisie nie ma, nie widzę powodu, by twierdzić, że narzuca on konieczność sprawdzania co chwilę, czegoś, czego sprawdzenie można odłożyć na potem lub zupełnie sobie darować.
Po drugie: omijanie numerów stron w takich przypisach jest niechlujstwem i błędem w sztuce, równie haniebnym jak robienie błedów ortograficznych. Brak stron w przypisie to nie wina modelu przypisu, ale tego, kto ów przypis zrobił.
Przyznam, że jeszcze się nie spotkałem z pomijaniem stron w przypisach tego typu, ewentualnie spotkałem się raz i to w sytuacji, gdy nie było mi to potrzebne. Nie pamiętam takiego przypadku.
Podobnie bałagan i zamulenie wprowadzają dygresje włączone do tekstu głównego. Natomiast nie widzę jaki niby bałagan wprowadzają przypisy na dole strony - chcesz to czytasz, nie chcesz nie czytasz. Dla mnie wartościowe książki naukowe mają rozbudowane przypisy. Proporcje tekstu głównego do przypisów 2:3 (liczone w znakach, nie zajętej powierzchni, bo przypisy mają mniejszą czcionkę) to dobre proporcje.
Nie generalizowałbym w ten sposób. Człowiek, który umie pisać, uwodzi nas swoim wywodem również wtedy, gdy wtąca weń dygresje. Nudziarz przynudza i zamula pisząc cały czas na temat.
Już pisałem, że lubie przypisy dolne, uważam jednak, że jak czytam jeden tekst to jestem mniej rozproszony niż wtedy, gdy równolegle czytam dwa teksty (bo przecież przypis dolny jest drugim tekstem dodanym do pierwszego, wymagającym przerwania lektury tamtego). Zmiana wielkości czcionki i zachowanie odpowiednich proporcji tego nie zmieni.