Dla mnie optymalny byłby Hellblazer wydawany w konwencji the-best-of poszczególnych scenarzystów. Każdy zbierający po 2-3 topowe trejdy z runów Delano, Ennia, Ellisa, Azzarello, i Careya. Postawienie bardziej na chronologiczny przegląd/wybór najlepszych historii zamiast ciągłość/kompletność serii.
Wyobraź sobie ilość narzekania na ten sposób, praktycznie nikt nie byłby zadowolony. Zresztą niektóre runy są tak krótkie że nie byłoby zbytnio czego odstawiać, i co wtedy, to ciągle best of? Dla mnie wydawanie autorami to jedyna interesujaca opcja. Wezme Azzarello, choć to hit or miss jakich mało, ale choćby dla historii rysowanej przez Corbena warto sprawdzić. Ennisa fragmenty czytałem i podziękuję, jak zazwyczaj temu panu. Delano czytałem miniserię z rysunkami świetnego Philipa Bonda, ale nawet on nie uratował beznadziejnego scenariusza. Mam duży sentyment do historyjki ze starego polskiego Batmana, Hotel Terminus bodajże, ale po tym Hellblazerze zupełnie nie mam ochoty na więcej Delano (podobny przypadek jak z Mattem Wagnerem, uwielbiałem jego Twarze z Batmana, po latach przeczytałem Mage'a i duze fragmenty Grendela i czar prysł, pisanina na poziomie fan fiction). Carey też u mnie nisko stoi, Ellis wyżej ale to też nie końca moja bajka. Milligan to taki idealny vertigowski scenarzysta, troche perełek dla nich stworzył, ale Hellblazera pisał kiedy najlepszy okres w karierze miał już za sobą - mimo wszystko sprawdziłbym gdyby jakimś cudem sie ukazał.