Jego dystrubutor zarobi w Polsce bardzo duuuużą kasę. Wszystko, czego się czepi kościół i przykościelne babiny, ma u nas zapewniony biznes. Parę lat temu puszczano u nas kiepściutkiego "Księdza". Księża z ambony zabraniali nań chodzić, za nawrócenie (!) ówczesnego rektora lubelskiego uniwersytetu (Nie KUL, lecz UMCS) były oficjalne msze, bo ośmielił się puścić film w kinie akademickim, więc tłumy waliły drzwiami i oknami. A gdyby nie ta oprawa, pies z kulawa noga by się nim nie zainteresował.