Dorwałem się do zachwalanej jakieś dwa lata temu przez Hollowa giery Kamidori Alchemy Meister.
Co mogę powiedzieć - dorwałem się, to dobre sformułowanie. Jak siadłem w środę wieczorem, to gdy oderwałem wzrok od kompa i spojrzałem w okno, pomyślałem "robi się jasno, pora iść spać" : ) Już nie pamiętam kiedy jakaś gra tak mnie wciągnęła, bym zarwał przy niej całą noc, a potem cały dzień, znowu całą noc i tak od środy, do niedzieli. Człowiek automatycznie odmłodniał o 15 lat : )
Kamidori jest przedstawicielem typowo japońskiej mieszanki VN, RPG i taktycznie rozgrywanej walki.
VN jest klasyczne - jedno tło dla lokacji z narzuconymi rysunkami postaci. To, co się wyróżnia, to bardzo ładna kreska, która trafiła w mój gust. Choć szkoda, że nie ma więcej artów dla różnych scen, które o arty aż się proszą. No i zarzut o recycling drugoplanowych NPC'ów, którzy zaczynają się potem pojawiać jako ktoś inny, tylko w innym wdzianku lub z innym kolorem włosów. Wyborów brak, poza wyborem z kim z trzech bohaterek chcemy być. Ale to nie jest typowe VN, więc wybaczamy. Głównego bohatera całkiem polubiłem, bo gość nie jest ciapą, nie ma jakiś traum, tylko chce być jak najlepszym alchemikiem przy okazji pomagając ludziom. Jedyne, co mogę mu zarzucić, to straszny oportunizm w sprawach łóżkowych - niby mamy wątek związku z jedną z trzech głównych bohaterek, ale nasz bohater nie odmówi żadnej innej, co mu do łóżka się wpycha. Dzięki temu eroscenek podobno jest około 50. Choć imo gra jest dobra na tyle, że by się bez nich spokojnie obyła.
RPG jest typowym j.rpgiem - długaśna rozbudowana fabuła, ponad setka questów, ponad 30 postaci, które możemy przyłączyć, masa statystyk, tony broni, rozbudowa własnego warsztatu, rozbudowany crafting itp. Fabuła jest ciekawa, tak samo wszystkie wątki postaci i wątki poboczne. Same postacie również są fajne, choć większość z nich wpasowuje się w jakiś szablon. Główna oś fabuły jest długa jak na nasze standardy, bo kilkadziesiąt godzin gry zapewnia spokojnie. Jednak by przejść wszystkie wątki poboczne i przyłączyć wszystkie postacie, podobno potrzebne jest blisko 700 godzin gry! Takiego czegoś jeszcze nie widziałem.
Część taktyczna nie jest wybitna, ale nie nudzi i czasami stanowi wyzwanie. Do tego misje często są bardziej skomplikowane od prostego "wybij wszystkich". Czasami to eskorta, czasami ucieczka, czasami coś na czas, czasami jakaś łamigłówka itp. Jest ciekawie i zróżnicowanie.
Na razie mam za sobą jakieś 50h grania i podejrzewam, że za mną z 2/3 fabuły, ale tylko 1/2 rzeczy do spokojnego osiągnięcia podczas pierwszej gry. Większość wymagających rzeczy, wyzwań i dodatkowych postaci, jak i najwyższe poziomy doświadczenia i statusu pojawią się dopiero przy drugiej grze, tzw. NG+.
Jak widać giera zapewnia zabawę na długie tygodnie, jeżeli nie miesiące, gdy ktoś nie ma dużo czasu na granie.