Nie chcę psuć atmosfery, lecz dla mnie jest to wtórny i do bólu zwyczajny trailer filmu superhero jakich wiele. Szkoda że "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" okazał się porażką w kinach, bo otworzyłoby to w końcu drogę do adaptowania innych komiksów niż te trykociarskie. Trzymam kciuki za nadchodzące widowiska na podstawie komiksów z USA - Hellboy'a i Spawna. Spawn też co prawda dużo czerpie klimatem z Marvela i DC, ale McFarlane zapowiada coś innego niż dzisiejsze adaptacje komiksów, a jego film ma w ogóle nie przypominać produkcji o superbohaterach. Choć będzie to reżyserski debiut Todda, można mieć przez to obawy. Chciałoby się więcej takich filmów jak "Logan" czy "Deadpool" które wprowadzają do tego gatunku coś nowego. Zamiast tego mamy recykling tych samych pomysłów z pretekstowymi fabułami i masą dziecinnych gagów (humor w Deadpoolu mi się podobał, był co prawda dość prymitywny ale zawsze to coś innego niż w filmach MCU, i choć fabuła również była pretekstowa jak w każdym filmie Kinowego Świata Marvela, to wiele nadrabiał oryginalny główny bohater).
Podobało mi się co zrobiono z "Thor: Ragnarok". Wyrzucono dotychczasowe podejście do filmów z Thorem do kosza, i wprowadzono zupełnie nowe, szalone pomysły. Choć nadal film był utrzymany w uniwersalnej rozrywkowej formule kinowego Marvela, twórcom udało się jednocześnie do niego zaimplementować bardzo fajne pomysły. Taką drogą powinny iść filmy Marvel Cinematic Universe. Skoro już wszystkie muszą być takie same, to chociaż niech ich styl je wyróżnia. Plenery i różne momenty z Ragnaroku zapamiętam na długo, a takich filmów jak "Ant-Man" czy "Dr. Strange" już praktycznie nie pamiętam. Obejrzałem i zapomniałem, jak filmy o wyścigach samochodowych.
PS: Za mną już trzy odcinku serialu Netflixa "The Punisher". Powiem tak. Jeśli jesteście fanami postaci, nie będziecie zadowoleni ze zmian jakie wprowadzono w historii oraz samym głównym bohaterze. Jeśli jednak do tej pory nie przeszkadzało Wam w adaptacjach komiksów że Joker zabił rodziców Batmana, to zaakceptujecie również i te wersję Punishera. Póki co wygląda mi to na solidny serial, opowiada o drodze Franka Castle'a do stanu w którym jest dzisiaj, pojawiają się wspomnienia z misji wojskowych, pierwsze spotkanie z Micro (który również różni się od swojego pierwowzoru). Z pewnością nie jest to Punisher jakiego znacie, ale te trzy odcinki to nadal bardzo dobry serial. Za chwilę włączam 4 epizod.