Postać Thanosa bardzo mi się spodobała (nawet brak hełmu mi nie robił), już na dzień dobry pokazał się jako kawał Thanosa. Jego motywacje są ciekawe i pragmatyczne, na swój sposób dość logiczne, podobają mi się bardziej niż te komiksowe - w zasadzie ta jego miłość do śmierci wydawała mi się zawsze głupkowata, ale może czegoś nie zrozumiałem.
Wątek Scarlet Witch i Visiona cały czas był budowany gdzieś tam poza głównymi zdarzeniami w filmach i ogólnie trochę szkoda, bo to jest jednak ciekawa relacja między człowiekiem a robotem. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało bardzo. Bardziej bym się przyczepił do tego, że powtarzał się motyw poświęcenia (zabij mnie, zginę dla ciebie) w przypadku Visiona i Gamory. Inne rzeczy, które mi nie zagrały:
- Heimdall odsyła Hulka; raczej powinien Thora, ale przyjmijmy, że nie mógł, bo ten był spętany;
- dziwne, że Wakanda nie miała jakiegoś impulsu elektromagnetycznego (poza kopułą), którym mogłaby niszczyć wrogie statki (chociaż te kręcioły by uziemili);
- no śmiesznie wyglądała ta głowa Bannera w Hulkbusterze, jak wklejona w Paincie; zwłaszcza w ostatnich scenach mi się to rzuciło w oczy, gdy postaci z tyłu były rozmyte, a ta główka nie bardzo.
Co do Scarlet Witch, to może nie potrafi jeszcze tak dobrze korzystać ze swoich mocy (Wojna Bohaterów) i mogłaby uszkodzić przy okazji pół wakandyjskiego wojska.