Właśnie oglądam dwa seriale równocześnie - "Riverdale" i "13 powodów". Jeden na podstawie komiksu, drugi książki. Ogólnie oba nieżle się ogląda, lubię seriale o takich małomiasteczkowo-amerykańsko-nastoletnich przygodach, sczególnie podpartych odrobiną fantastyki i kryminału. Natomiast nasuwają mi się dwa pytania. Retoryczne, no chyba, że ktoś tam był, widział i może odpowiedzieć:
1. Czy ta "Ameryka" naprawdę jest taka nudna??? W obu serialach identyczne, utarte schematy. Rozpoczęcie sezonu footballu szkolnego, przyjęcia do cheerlederek, wkurzona laska wbiegająca do szatni półnagich futbolistów itd, itp....2. Skąd w USA biorą się takie świetne wyniki kobiet w sporcie. Przecież wg, tych schematów tam żadna nastolatka nie trenuje sportu, tylko macha pomponami.... lub nie macha - innej alternatywy nie ma.