Cosplay to jest zmora dzisiejszej popkultury, a w szczególności tych wszystkich eventów, comic-conów itp. Ci ludzie nic nie wnoszą do danej społeczności (np. komiksu). Kupią jakiś randomowy komiks albo obejrzą randomowy film tylko po to, żeby uszyć sobie jakiś śmieszny kostium. I tyle. A te wszystkie wielkie wytwórnie, wydawcy itd. upatrują w nich przyszłych klientów, którzy pociągną daną franczyzę przez następne kilka dekad. Co jest całkowitą bzdurą. Kilka lat temu prym na konwentach wiodła inna Harley - ta z serii gier Arkham, która była chyba po części wzorcem dla wersji filmowej. A jeszcze wcześnie Joker H. Ledgera. Także upatrywania się jakiegoś fenomenu kulturowego w kreacji Margot Robbie to duża przesada. Będzie nim do czasu gdy ktoś nie wymyśli nowej reinterpretacji tej czy innej postaci na łamach filmu/komiksu/serialu...