Autor Wątek: komiksowe sny  (Przeczytany 13082 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline surmik

komiksowe sny
« Odpowiedź #15 dnia: Listopad 29, 2002, 11:50:05 am »
Mi się kiedyś przyśniło ,że jestem Super Girl  :oops:
Ratowałeł jakąś fabrykę przed dziwnymi kolesiami...
Ech....  :twisted:
Pozdrowienia,
Marek

Offline Piotr Witkowski

komiksowe sny
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 01, 2002, 09:47:36 pm »
Surmik, ja Cię nie chcę martwić, ale w połączeniu z Twoim avatarem to ten sen z Supergirl jest co najmniej podejrzany...  :wink:

Offline Kormak

komiksowe sny
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 02, 2002, 09:45:23 am »
Ja mam od wielu lat powtarzający się sen o tej samej tematyce.
Koło mojej bramy jest kiosk, gdzie od podstawówki kupowałem komiksy (pierwsze Spidermany, Szninkla etc.). Oczekiwanie np. 2 miechy na nowy numer X-Men to była dla 12-latka tortura  :D

W tym śnie schodzę na dół, a połowa kiosku zawalona jest nowymi numerami komiksów: wydania zeszytowe, tradepaperbacki, plakaty itd.
Możecie się śmiać, ale po przebudzeniu zawsze czułem straszny zawód  :cry:

Offline Rzezbiarz.wg

komiksowe sny
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 02, 2002, 09:52:54 am »
Ot roznica wieku...
Ja ja jestem stary... ;-)
Ja w kioskach szukalem Zbikow (jeszcze sie zalapalem na sama koncowke), Kajka i Kokosza itd...

Offline Clayman_

komiksowe sny
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 02, 2002, 01:03:07 pm »
haha,tez mialem sny o kioskach pelnych komiksow,ale u mnie to byly prawdziwe czytelnie,juz sie mialem zabierac za czytanie a tu:"juz siodma,wstawaj":)
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline dasst

komiksowe sny
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 03, 2002, 09:37:41 am »
 Znam to. Akurat tej nocy miałem podobny przypadek. Śniło mi się, że stałem przed półką pełną komiksów Mandragory i właśnie miałem rozpocząć czytanie nowych "100 Naboi" gdy się obudziłem. Inna sprawa, że podobno czytanie we śnie jest niemożliwe...
Men my brothers who after us live,
have your hearts against us not hardened.
For -- if of poor us you take pity,
God of you sooner will show mercy."

Offline Rzezbiarz.wg

komiksowe sny
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 17, 2002, 02:13:04 pm »
Po szoku psychicznym jakim byla wiadomosc o "skasowaniu" Aldebaranow nieuniknionym wydawalo mi sie, ze mi sie przysni wariacja na ten temat.

Nieczesto pamietam sny, ale to byla tylko kwestia czasu, nastapilo to przedwczoraj:

Jade sobie pociagiem PKP - przystanek w jakiejs miescinie w bylej Kongresowce. Do przedzialu wsiada jakis mlodzian i co wyciaga z torby? Oczywiscie Aldebarana Nr 3!!!
Wlosy mi sie na glowie podniosly. Szybko pytam gdzie i kiedy kupil (i jak to sie stalo, ze ja nic nie wiem!!!) ???
"Przed chwila. Z drugiej strony stacji jest ksiegarnia. Pociag postoi tu jeszcze ze 3 minuty - zdarzysz."
Wybiegam, obiegam stacje... a tu ksiegarniu juz ;-) nie ma - wlasnie robia sklep z tanimi butami CCC (Cena czyni cuda - pewnie to znacie ;-).
Ale smutek. Zrywam sie zeby wrocic do pociagu, ale... co ja widze!!!
Na dworcu kolejowym z drugiego pietra zwisa wielki reklamowy banner komiksow Siedmioroga - na nim Aldenarany, XIII i Koda...
:-) :-) :-)

Offline krytyk

komiksowe sny
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 18, 2002, 11:27:12 am »
Bracia komisiarze miałem sen. Sen o tym ze komiks przestanie być kojarzony z zabawką dla dzieci, że tzw. poważni ludzie przestaną patrzyć z politowaniem na dorosłego człowieka z komiksem. Ze premiera nowych albumów bedzie wydarzeniem porównywalnym do premier filomwych. Ze oprócz najlepszych komiksów ze swiata, w każdej ksiegarni lezyć bedzie góra dobrych, polskich komiksów. Miałem sen...

Offline Kapitanzbik

komiksowe sny
« Odpowiedź #23 dnia: Grudzień 21, 2002, 09:40:13 am »
a dzisiaj w nocy jaki piękny miałem sen - wchodzę do empiku i widzę całe wielkie stoisko komiksów  :D . Ktoś tu już miał podobny sen, prawda?
ozdrawiam
Kapitanzbik

Offline Arusiek

komiksowe sny
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 27, 2002, 08:14:32 pm »
Cytat: "Kapitanzbik"
a dzisiaj w nocy jaki piękny miałem sen - wchodzę do empiku i widzę całe wielkie stoisko komiksów  :D . Ktoś tu już miał podobny sen, prawda?


mam tkai sen co miesiąc, ale jest dylemat co kupić i czy wystarczy na bilet powrotny, a tak to sniło mi sie ze wygrąłem w totka i założyłem pranumerate na 10 lat, komiksy przyhcodizły z szybkim wyprzedzeniem ...

Offline Kurczaczek

komiksowe sny
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 27, 2002, 08:31:22 pm »
Tez to czasami mam i zawsze taki zawod po przebudzeniu...
...

Offline nat

komiksowe sny
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 29, 2002, 12:03:31 am »
moje "komixowe" sny najczescie obracaja sie w tematyce x-mena bo to najczesciej czytam do poduszki.

a sni mi sie, ze jestem mutantem i wogole jestem wspaniala. :P
a potem budze sie i okazuje sie, ze resztki moich zdolnosci pozostaly...

ale w sumie nie mam jak ich wykorzystac, wiec siadam i rysuje - sny sa czesto natchnieniem do moich quasi-komiksow.

Offline Rzezbiarz.wg

komiksowe sny
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 02, 2003, 10:51:00 am »
Snilo mi sie dzis, ze:
"wchodze do mieszkania, klade torbe na kanape (wiem, ze bylem w miescie i kupilem kilka komiksow), zrzucam buty itd i lapie sie za reklamowke i wyciagam kupione albumy,
Ale.... Konsternacja, pomiedzy nimi jest jakis komiks Mandragory (nie wiem jaki)...
Kurde , mysle, czemu ja to kupilem??? To jakas pomylka?
Co za strata kasy!  :wink:

Offline Immanuel Cunt

komiksowe sny
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 18, 2003, 01:13:45 am »
Pewnego razu we śnie zdarzyło się, że przed czymś uciekałem, biegłem tak szybko jak tylko mogłem, ale to coś nieustannie się zbliżało. Było tuż, tuż. Już mnie łapało za ramię, gdy nagle w szaleńczej próbie uniknięcia schwytania, z całych sił rzuciłem się do przodu. Skoczyłem jak długi maksymalnie wyciągając swe ciało do przodu, a wtedy...
Zamiast walnąć na glebę, uniosłem się w powietrze! Leciałem!
- hehe! - zaśmiałem się nicponiowato.
- To jest cudowne! - pomyślałem, w pełni szczęścia oddalając się, z zawrotną prędkością, z miejsca pogoni.
Byłem wolny jak ptak - w sensie dosłownym - i latałem. Bez większych problemów i dodatkowych komplikacji latałem jak Superman, Green Lantern, czy inne takie tak super-ciołki. (Ci, co znają to uczucie towarzyszące świadomości, że się lata, wiedzą o czym mówię). To najcudowniejsze przeżycie, jakie można sobie wyobrazić. (tylko proszę bez prostackich interpretacji drogie doktory Freud'y)
Po nieokreślonym czasie spędzonym w powietrzu zleciałem na ziemię i zacząłem rozkminiać, co i jak pozwala mi latać. Okazało się, że nic nadzwyczajnego; ot, wystarczy rzucić się do przodu, wyciągnąć jak struna całe ciało i chcieć się unieść, i już. I lecisz.
Dziesiątki razy powtarzałem tę czynność podrywania się z ziemi i unoszenia w niebo. Boska moc. A prócz tego latania można jeszcze wyczyniać takie sztuczki jak najlepsi akrobaci tylko, że bez problemu z grawitacją; rozbieg, podskok, pięć salt z kilkoma śrubami i lądowanko z gracją. Dla mnie bajka.
Po nieokreślonym czasie zabaw, wzlotów, lądowań i długieeeeeeego rozkoszowania się możliwością unoszenia się w powietrzu i latania gdzie tylko zechcę, nagle uświadomiłem sobie straszną rzecz. Nie wiem skąd, jak i dlaczego, ale byłem pewien, że poznałem właśnie Drugą Zasadę Świata Snów; "GDY STOPY KOGOKOLWIEK W TYM ŚWIECIE ODRYWAJĄ SIĘ OD ZIEMI DO LOTU, W TYM SAMYM CZASIE I NA SKUTEK TEGO, UMIERA W NIM, GDZIEŚ INDZIEJ, JEDNA PRZYPADKOWA ISTOTA"
- O kur...a! Jak to?! Dlaczego?!... Co?!!! Czyli za każdym razem jak ja...
- Ale to było takie piękne i niewinne. To nie może być prawdą! - krzyczałem.
Ale to była prawda w tym świecie i wiedziałem o tym. Znałem ją pewniej niż cokolwiek innego.
- Druga Zasada Świata Snów, cholerna, straszliwa Druga Zasada.
Po czasie bezradnego płaczu i próby poradzenia sobie z przytłaczającym poczuciem winy, zacząłem biec. Blisko przy ziemi i najszybciej jak potrafię. Biec do utraty sił, by zapomnieć o regułach tego okrutnego świata. Biegłem na ślepo przed siebie. Czas nie miał znaczenia, aż usłyszałem krzyk, wysoko nade mną. Do moich huczących pulsującą krwią uszu dotarł krzyk wypadającej z okna kobiety. Stanąłem. To było jakieś 8, 9 piętro w bloku. Trzy klatki dalej. Nie myślałem. Zadziałałem instynktownie. Wiedziałem, że tylko ja mogę jej pomóc. Wyprostowałem się i przeciąłem jej tor lotu tuż przy ziemi. Chwyciłem ją nieporadnie na ułamek sekundy wcześniej nim sięgnęła gruntu, kawałka ziemi, który byłby jej końcem. Uratowałem ją. Trzymałem w rękach nieprzytomną kobietę lewitując tuż nad chodnikiem przed 8 klatką bloku przy ulicy Szekspira 4.
- Basta. Co za przelot.
Chwilę później powróciła świadomość. Wiedziałem, że cały mój wysiłek by ją uratować pójdzie na marne, gdy kładąc ją stanę na ziemi. Właściwie to już poszedł na marne. Co za absurd. Przecież lecąc do niej, by ją uratować, zabiłem, gdzieś tam, inną niewinną, nieznaną mi osobę. Poczucie winy wróciło ze zdwojoną siłą. Mogłem, więc zrobić tylko jedno. Wiedziałem już, co.
Wisząc w powietrzu, położyłem ją na chodniku. Nikt niczego nie widział. Nie było żadnego zbiegowiska. A ja... uniosłem się ponad bloki by już nigdy nie móc stanąć na ziemi i by na zawsze stać się pieprzonym superbohaterem.
................................... ................................... ...........................
ozdrawiam (szczególnie wszystkich Sennych Komiksarzy :o)
ak mawiał Tyrel: ""More human than human" is our motto."

Offline Jaszcząb

komiksowe sny
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 20, 2003, 08:43:35 am »
Empik pełen komiksów, jest snem takim sobie bo wiadomo, że trzeba za nie jeszcze zaplacić. Mi często śniło się, że mam przed sobą furę komiksów za zupełną darmochę. Byłem też we śnie Spiderkiem, bo strasznie go swgo czasu lubiłem. I muszę Wam powiedzieć, że poza lataniem na rozpiętych sieciach zajebistą frajdą były te dalekosiężne skoki :lol:

 

anything