No, niedawno wrocilem z Woodstocku. Z koncertow podobaly mi sie Garantuhills (pisze nazwe z glowy) i Hey, Armia dala pokaz beznadziejnosci liryki (lalala, hej hej hej, etc), T. Love nawet dobrze wypadli (na ich koncercie poraz pierwszy pogowalem na tym przystanku). No i oczywiscie Hunter mi sie podobal:) Dzemu nie ogladalem, ale sluchalem z namiotu, niezle sola mieli, ale wokalista wygladal jak zmeczony zyciem ;]
EDIT: Nastepnym razem trzeba zrobic maly zlot forumowiczow na Woodstocku.