Jeszcze nie kupiłem drugiego numeru "Overture", ale w międzyczasie nabyłem edycję specjalną pierwszego numeru. Jeśli ktoś byłby ciekawy co w tym zeszycie konkretnie się znajduje to:- siłą rzeczy, lwia część numeru to po prostu Overture #1, ale bez kolorów. Jedyne kolory znajdują się na rozkładówce, jednak i tam plansza nie jest pokolorowana w pełni, a tylko kilka postaci
- cztery strony tekstu autorstwa Todda Kleina czyli wieloletniego liternika "Sandmana" pracującego także i przy obecnym prequelu. Artykuł traktuje o branży Kleina czyli literach, ale także o doborze kształtów dymków dla Morfeusza i wielu innych postaci mówiących innym głosem niż "normalnie". Klein porusza też kwestię różnych rodzajów czcionki wykorzystywanej przy wielu charakterystycznych postaciach, jak np. kocia bogini Bast. dla której czcionka była przecież "egipska". Liternik omawia także kwestię przeźroczystości dymków w "Overture". Zrobił tak, po to byśmy jeszcze bardziej podziwiali artyzm J.H. Williamsa i dostrzegali wszystko co narysował. Przyznam, że wcześniej nawet tego nie zauważyłem, ale faktycznie tak jest. Generalnie tekst Kleina jest bardzo interesujący i uważam, że jest to najlepszy dodatek z całego numeru specjalnego.
- przedruk notatek J.H. Williamsa, które pisał sam do siebie na scenariuszu Gaimana do pierwszego numeru. Ta część jest również bardzo ciekawa, chociaż zajmuje tylko jedną stronę. Notatki opisują w jaki sposób tworzyć dane kadry sceny czy całe plansze.
- dwie strony wywiadu z J.H. Williamsem. Wywiad przeprowadziła Shelly Bond. Rysownik odpowiada m.in. na takie pytania jak: "Ulubiony moment lub postać w podstawowej serii Sandmana?"; "Jaka była Twoja największa niespodzianka/zaskoczenie przy pracy z Gaimanem?" czy np. "Jakie trzy komiksy zabrałbyś ze sobą w podróż kosmiczną?"
- jedna strona, na której znajduje się muzyczna playlista, którą słuchał J.H. Williams podczas rysowania pierwszego numeru
- na koniec jest jeszcze jedna strona ze zdjęciami i krótkim opisem podczas co się działo podczas oddawania pierwszego numeru do drukarni. Jest zdjęcie ze wszystkimi pięcioma wariantami okładek numeru. Niestety są one w miniaturze i nawet nie widać niektórych w pełni.
No i okładka do tego specjalnego numeru jest ponoć w takiej wersji w jakiej oryginalnie wyszła z deski kreślarskiej J.H. Williamsa. Brakuje np. komputerowych kolorów itp.