Ostatnimi czasy nie kupuję w ogóle komiksów mainstreamowych wydanych po polsku. Nie mam jakoś cierpliwości ani litość do tych tworów. Dlatego sprzedałem kolekcję polskich Sandmanów, zamieniając ją powoli na Absolute'y (mam już dwa). Szkoda, że psikusy podobne do polskiego "śnienia" nadal dzieją się na naszym ryneczku.
Wracając jeszcze do sposobów celebrowania 20 rocznicy powstania Sandmana.... o wiele bardziej byłbym zadowolony, gdyby Gaiman zrobił z J. H. Williamsem III graphic novel, będącą zamkniętym komiksem. Dla mnie Williams, obok Zulliego, Kelley Jones i Chrisa Bachalo jest człowiekiem, który zawarłby w swoich pracach wszystko, co w Sandmanie jest najważniejsze - a w szczególności tą chaotyczną magię wyobraźni, jaką miałem przyjemność oglądać w Seven Soldiers of Victory #0-1.
Z wiadomych względów tak się nie stało. Szkoda.