Autor Wątek: Alchemicy - konieczność czy pasja ;)  (Przeczytany 14313 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline BeRsErK

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #75 dnia: Marzec 14, 2004, 12:16:15 am »
Widzisz ale jak dobrze to rozegrasz to z tych 130-170 pkt nie stracisz nic albo w ogóle nic a przeciwnik straci 1/3 wszystkich swoich pkt - poza tym niech Ci Piotrek opowie co sie dzieje z alchemikami, którzy tracą jednostkę, która stanowi ich główna siłe bojową :bite:  :twisted:

Jak bierzesz maga to nie warto marnować pkt na warrior-mage'ów itp a fuzie moga się przydać i do innych celów ;)
no i zawsze można też obrać taktykę podtykania mięcha - blokujesz Daska tanizna a elita nabija pkt na jego dość drogich jednostkach - to juz dylemat - czy wspomóc mutagenem walczące jednostki czy Daska, który bez muta ma tylko 3 inicjatywy i 3 obrony ;)

Z resztą zawsze możesz wydać 28 pkt, zakupić Corbeau i pobawić się z jego zdolnościami mimicznymi :giggle:

Offline Ryogaty

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #76 dnia: Marzec 14, 2004, 12:31:30 am »
Cytat: "BeRsErK"

Z resztą zawsze możesz wydać 28 pkt, zakupić Corbeau i pobawić się z jego zdolnościami mimicznymi :giggle:

huh? :|  Czy ja o czymś nie wiem? przecie on ma tylko stateless i desperat
amten frajer z drugiej strony to odwieczny wróg,
Rozkaz pada, rzucasz granat, on już jest bez nóg.
Miał 20 lat jak ty i chciał rzucić też.
Ty dostaniesz wielki order, z niego tryska krew.

Offline BeRsErK

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #77 dnia: Marzec 14, 2004, 01:11:22 am »
Ma też kartę specjalną na, której jest opisana jego zdolność do kopiowania jednej z cech wroga będącego z nim w zwarciu ;)

Offline Piter

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #78 dnia: Marzec 14, 2004, 01:14:07 am »
Cytat: "Ryogaty"
Piter - porównywanie templariuszy inkwizycji do np ghouli jest trochę chybione - dwóch puszkarzy jest w stanie przejść przez praktycznie wszystko 6 ataków z 2 modeli - przy ich resie mogą przyjąć na klatę ataki nawet dasyatisa. Tyle, że żeby mieć szanse to oni muszą szarżować a nie być szarżowanymi. To wbrew pozorom nie jest znów takie trudne (np Melkion jest w stanie bardzo zwiększyć szansę na to :P)


A jakim to cudem oni maja tak przez wszystko przjesc ? Nie raz juz takiej pary uzywalem, dawalem war fury i zdejmowalem wroga w 1 turze, ale oni maja sily 5 !! Przejsc to oni moga przez wlasnie ghula czy belisariusza - o dajsratisie nie ma mowy. Co do kosci - zalozmy walka 2 templarow na dajsraka. Nikt nie byl szarzowany, templarzy 6 kosci war fury, dajak 4. Wystarczy 3 czy 4 mutagenu i juz ma 6 obrony. A z mutacja /2 to nie jest trudna rzecz - wystarczy nie oblac. Z 4 ataku walimy na 2+ bo o wyzszej trudnosci mozemy sobie pomazyc. Dajsatis zdejmuje nas tez na 2, a ze statystyk (moich osobistych) wychodzi ze wlezie nam ze 4 ataki. Jak dajsrak nie da nic w atak to slodko. A jak da jedna kosc to ma 3 w obronie. I teraz na 2+ sciaga nam 3 ataki i z podtrzymana kolejny na 2+ i kolejny na 4+. Jak cos fartem wejdzie to sila 5 do resa 11 czy ile.... trzymac tylko kciuki zeby wyszedl nam exept. A potem atak dajsratisa sru z sila tez 11 czy okolo i pancerz templara tu nawet nam nie pomoze. A z ranami trafiac ciezej. Ale nie dajsrakowi ob ma possesseda przeciez. Nie chce juz mowic ze mutagenem moze ten pan sobie podbic inicjatywke, a jesli zadeklarujemy wara i przegramy ini to nie chce nawet mowic co sie stanie.
img]http://img79.imageshack.us/img79/4121/w1uo0.jpg[/img]

Offline cielaq

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #79 dnia: Marzec 14, 2004, 09:31:51 am »
Drobna uwaga Piter - oprócz kości policz punkty: dwóch templariuszy to 58, a dasyatis-89. Drobna róznica, nie sądzisz? :P JAk chcesz porównywać, to templariuszy powinnio być trzech, wedy masz 87 na 89 punktów.A kości 9 do 5. Poza tym, jak templariusze walą na 2+, do dasyatis paruje na 3+, chyba,że da coś w mutagen. Jak da 1 (akurat, żeby wyrównać) , możesz walić na 3+. Wejdzie, statystycznie, 6 ataków, on sparuje, statystycznie, góra dwa (żeby miał równo dwa, musiałby mieć 6 kości na obronę), ewentualnie, trzeci z ciągłej. Nadal wchodzą trzy ataki. A jeśli dał coś w atak, to jeszcze mniej sparuje. A jak wygrał inicjatywę? Wszystkich raczej nie zaklepie, więc ktoś mu odda.
Sprawiedliwość? Kto szuka sprawiedliwości? Zaprowadzimy naszą własną sprawiedliwość - zwyciężając lub ginąc."

"If I advance, follow me! If I fall back, kill me! If I die, avenge me!"

Offline Piter

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #80 dnia: Marzec 14, 2004, 12:08:16 pm »
To wy zaczeliscie gadac jak to dwaj templarzy robia smalec ze wszystkiego co napotkaja na swej drodze. Wiec dalem przyklad jak ten smalec moga zrobic. A uwierz mi ze dajsratis DA mutagen do 6 w defens a zeby tyle dac wystarczy zeby nie mial pecha. I pamietaj co sie dzieje jak przegrasz inicjatywke. Wtedy sie zegnamy z templarami.
img]http://img79.imageshack.us/img79/4121/w1uo0.jpg[/img]

Offline Ryogaty

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #81 dnia: Marzec 14, 2004, 01:01:30 pm »
Po pierwsze primo: Dwóch templarów zjadało Tyranta na Wielkiej Inkwizycji w turę (max. dwie kiedy ja zaczynałem rzucać obrażenia) Cechy def 6 res 11 czyli mniej więcej tyle co Dasyatis wyciąga - więc z siłą 5 wcale nie są tacy źli.
Po drugie primo: Wcale nie jest pewne że da obronę do 6, bo najpierw z reguły daje coś w strach i inicjatywę.
Po trzecie primo: To wciąż jest 6 kostek ataku na jego 4 kostki.
Po czwarte primo: nawet dasyatis nie zdejmuje tak łatwo templarów z 11 resa
Po piąte primo: to jest rozmowa do tematu o gryfach nie alchemach :P
amten frajer z drugiej strony to odwieczny wróg,
Rozkaz pada, rzucasz granat, on już jest bez nóg.
Miał 20 lat jak ty i chciał rzucić też.
Ty dostaniesz wielki order, z niego tryska krew.

Offline Piter

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #82 dnia: Marzec 14, 2004, 06:14:47 pm »
Po pierwsze primo - walczyles z Tyrantem a to jest rozmowa o dajsratisie. Mimo podobnych statow to nie jest to samo bo dajsrak ma wlasnie ten mutagen o ktorym my tu rozmawiamy. Co powoduje ze - RAZ - moze sobie dosrac inicjatywe tak ze sie zesrasz. Pamietaj ze templarzy nie maja 3 kosci tylko war fury. Jesli myslisz ze bedziesz caly czas wygrywal inicjatywe to sie grubo mylisz. Nie opieraj tez swojego zdania na jednej grze i to na dodatek z tyrantem. Nie jestem zaden spec ale z dajsratisami gralem okolo 20 bitew i sie mniej wiecej orientuje.

Po drugie primo - podczas walki raczej w strach nie da a SZCZERZE watpie ze go ubijesz w jedna ture. Poza tym jak ktos jest madry to osra inicjatywe i walnie w pierwszej turze w obrone (jesli to ty go zaszarzujesz a patrzac na statystyki ruchu i mutagen SZCZERZE w to watpie). Wybroni sie z palcem w dupie w pierwszej turze, w drugiej da w inicjatywe ze 3 mutku i juz masz pelne pory bo jesli przegrasz inicjatywe i zglosisz war fury to uwierz mi ze bez wounda nie zostaniesz.

Po trzecie primo - ale ATAKU. Dwie kosci wiecej i to takie z ktorymi mozesz tylko atakowac to nie jest jakas hiper fajna sprawa. On ma 4 i robi z nimi co chce. Moze tez sustaineda stosowac a to jest DUZY plus.

Po czwarte primo - nie mowie o zdejmowaniu. Mowie o zwyklej ranie powodujacej ze trafiasz go na -1 i masz -1 do inicjatywki. To juz cie moze zgubic. A problemow z zadaniem takiej rany mial nie bedzie, bo jak przegrasz inicjatywke to dowali do sily tak ze sie zesrasz. Z kolei on nie ma takiego problemu bo ma possesseda i musisz mu rabnac seriousa zeby myslec o jakichkolwiek minusach.
img]http://img79.imageshack.us/img79/4121/w1uo0.jpg[/img]

Offline Szczur

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #83 dnia: Marzec 14, 2004, 07:51:19 pm »
Z tym, że dajsatis po mutagenie jest podgięty to się zdecydowanie zgodzę. Ale w walce da się go zdjąć - zawsze skutkuje taktyka masy ;), albo jakiegoś ataku kombinowanego z 3 modeli (jeden broni, pozostali wpadają w furie) czy też użycia specjalnych zdolności (choćby szermierz albo to co zabiera kości obrony ;) albo w przypadku gobosów gazu :giggle: ).
Gorzej z tym strachem - na maksa napakowany strach i duży ruch będący w posiadaniu tego modelu może skończyć się tym że nawet mając WS spora część armii ucieknie/nie zaszarżuje  :|
Zresztą zawsze będzie gorszy orzech do zgryzienia IMHO - Nemesis, który będzie w dodatku trudniejszy do odstrzelenia po drodze. Fascynujące czego Ci francuzi nie wymyślą prawda? :bored:
- Stary, co oni robią?
 - Chyba rzucają się gumowym kurczakiem.
 - O kur**..."
dwóch zszokowanych dresów, R-Kon 2004

Offline Piter

Alchemicy - konieczność czy pasja ;)
« Odpowiedź #84 dnia: Marzec 17, 2004, 02:46:12 am »
Jakby sie go zdjac nie dalo to dopiero bylby problem :roll:
No i masa - jedyne wyjscie. Jednym typem nie ma co sie porywac chyba ze to kosior w stylu big skulla :silly: Kombinowanie modeli to tez bardzo dobre wyjscie. Szczegolnie jeszcze jak defensorzy maja abidexta (ghulki na przyklad ulubione-veyderowe [ALDERAN I TAK RZADZI !! :silly: ]). Strach to tez spory problem ale nie najwiekszy. Po raz setny przypomne ze gralem trupami z tym scierwem i duzo mi to nie dalo. Jak dla mnie to podstawowy problem to przebic sie przez jego defens. Za cholere tego zrobic nie potrafie choc czasem sie zdarzalo :roll: .
img]http://img79.imageshack.us/img79/4121/w1uo0.jpg[/img]