Autor Wątek: europa/ameryka  (Przeczytany 22688 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Anonymous

  • Gość
europa/ameryka
« Odpowiedź #45 dnia: Styczeń 19, 2003, 04:30:18 pm »
hu-ha, kazdy z nas jest faszysta komiksowym ("dobre sa tylko te komiksy, ktore ja lubie! kilim."), ale oczywiscie na forum staramy sie uchodzic za tolerancyjnych mieczakow otwartych na swiat, bo tak wypada  :wink:

Offline Arusiek

europa/ameryka
« Odpowiedź #46 dnia: Styczeń 19, 2003, 06:27:46 pm »
Ja mysle ze to nie wazne skad jest komiks, ale czy jest dobry. Ale wiekszy sentyment mam na razie do amerykanskich tytułów. Wiekszosci czytałem z Tm-semic, teraz z mandragory, a tam tez przewazaja amerykanski. Z europy nie znam tak wielu tytułów, czekam na Giuseppe Bergmana

Offline An-Nah

europa/ameryka
« Odpowiedź #47 dnia: Styczeń 19, 2003, 07:09:28 pm »
hmmm, dasst, ja mam syndrom kosmopolity.
Ua An, której się nie chce wymyślać podpisu

Offline wilk

europa/ameryka
« Odpowiedź #48 dnia: Styczeń 19, 2003, 09:18:56 pm »
Cytat: "2dope"
hu-ha, kazdy z nas jest faszysta komiksowym ("dobre sa tylko te komiksy, ktore ja lubie! kilim."), ale oczywiscie na forum staramy sie uchodzic za tolerancyjnych mieczakow otwartych na swiat, bo tak wypada  :wink:

Ha, i tu trafiles w sedno ;)

Ale tak na serio, to Dasst uzna mnie za dziwnego, ale ja mangi nie kupuje z prostej przyczyny. Nie podoba mi sie styl rysowania. Wierze ze tresci moga byc genialne itp. Ale dla mnie to za malo. Niestety tego stylu nie przetrawie...

Offline Macias

europa/ameryka
« Odpowiedź #49 dnia: Styczeń 19, 2003, 10:36:27 pm »
wilk sprobuj evangeliona,naprawde mocny tytul. w.g mnie 100 razy lepszy od ghost in the shell ( mowie o anime, bo mange eva czytalem, a ghosta nie).
wracajac do tematu. z ameryknskich wole pozycje s-f,fantasy.zz europejskich natomiast pozycje humorystyczne.ale nie ograniczam jakos pozycji pod wzgledem narodowosci :) jak juz, to ze wzgledu na kase.....

Offline dasst

europa/ameryka
« Odpowiedź #50 dnia: Styczeń 20, 2003, 08:10:47 am »
 Wilku, uznałbym cię za dziwnego, gdybyś napisał, że nie lubisz mangi, bo to komiks Japoński.
Men my brothers who after us live,
have your hearts against us not hardened.
For -- if of poor us you take pity,
God of you sooner will show mercy."

Offline Rzezbiarz.wg

europa/ameryka
« Odpowiedź #51 dnia: Styczeń 20, 2003, 09:45:50 am »
Alez Dasscie , bardzo splycasz sprawe w swoich postach.
Ja nie lubie komiksu amerykanskiego za to, ze jest AMERYKANSKI.

Tylko nie lubie maniery w jakiej tworzone sa Amerykanskie komiksy, w ktoryms z tematow ktos to nazwal "nju ejdzowym badziewiem", a chodzi o zupelne odrealnienie swiata: talizmany, potwory wyskakujace z kazdego pudeleczka, diably, inne swiaty itp.

Lubie komiksy z elementami fantastycznymi, ale  takie , które jednak w pewien sposob.mocno trzymają się ziemi (jesli rozumiesz o co mi chodzi).

Bardzo lubie humorystyczny komiks amerykanski - odpowiada mi ten typ humoru, nie przepadam za to za francuskim.

Offline wilk

europa/ameryka
« Odpowiedź #52 dnia: Styczeń 20, 2003, 10:00:32 am »
Cytat: "Rzezbiarz.wg"
Tylko nie lubie maniery w jakiej tworzone sa Amerykanskie komiksy, w ktoryms z tematow ktos to nazwal "nju ejdzowym badziewiem", a chodzi o zupelne odrealnienie swiata: talizmany, potwory wyskakujace z kazdego pudeleczka, diably, inne swiaty itp.


Rzezbiarzu - wiem ze tego nie czytasz, ale w np. w Sin City nie znajdziesz tych cech ktore podales. Zreszta dla mnie Sin City to obok Sandmana bodaj najlepszy amerykanski komiks jaki mialem sposobnosc czytac. Jak kupie najnowszy to cos na ten temat napisze  :)

Offline Błendny Komboj

europa/ameryka
« Odpowiedź #53 dnia: Styczeń 20, 2003, 12:01:17 pm »
Zdecydowanie wolę komiks amerykański, ponieważ - nawet w swoim najinfantylniejszym wydaniu - osadzony jest zwykle w kontekście społecznym, zawsze jakoś odbija codzienność amerykańską poruszając problemy manipulacji, skorumpowanej polityki i przestępczości - tego, co dotyka człowieka na co dzień. Obecnie na naszym rynku dominują komiksy europejskie; 90% z nich to ładne graficznie shity z kategorii "tylko do oglądania", o których zapominam 5 minut po przeczytaniu. Tymczasem "Powrót Mrocznego Rycerza", "Sin City", "Daredevil: The Man Without Fear", "Watchmen", "Arkham Asylum", "100 naboi", "Zabójczy żart", "Sandman", "Signal to Noise", "Usagi Yojimbo" - to pozycje, do których mogę wracać bez przerwy.
Poza tym, Amerykanie mają większy rynek i wbrew pozorom jest tu o wiele większe bogactwo tematyczne niż w Europie. W obrębie samego serialu o Batmanie powstała cała masa różnorakich pod względem tematyki i nastroju opowieści. Jakoś w komiksie francuskim nigdy nie natrafiłem na równie śmiały eksperyment formalny co  "Elektra: Assasin" czy "Signal to Noise", ani na historię klasy "Watchmen". I niech nikt mi nie mówi, że grafoman Jodorovsky jest lepszym scenarzystą niż Neil Gaiman czy Alan Moore, ani że komiksy Mariniego wstrząsają bardziej niż "Preacher".

Poza tym, śledząc serie o superbohaterach, jak Batman czy Spider, uczestniczymy w legendzie która wyrasta ponad samą w sobie jakość tych komiksów (choć i tutaj nieraz można natrafić na arcydzieła). Czegoś takiego nie doświadczymy gdzie indziej, nawet wówczas, gdy przeczytamy wszystkie 25 albumów "Thorgala".
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Cujo

europa/ameryka
« Odpowiedź #54 dnia: Styczeń 20, 2003, 12:29:55 pm »
Cytat: "B?endny Komboj"
I niech nikt mi nie mówi, z˙e grafoman Jodorovsky jest lepszym scenarzysta˛ niz˙ Neil Gaiman czy Alan Moore, ani z˙e komiksy Mariniego wstrza˛saja˛ bardziej niz˙ "Preacher".

Jedyny zakres w jakim wstrzasnal mna Preacher to obrzydzenie i zniesmaczenie (spowodowane najpierw forma, potem kiedy do mnie dotarlo, ze wyrzucilem pieniadze w bloto). I mimo wszystko bede Ci mowil, ze grafoman Jodorowsky jest lepszym scenarzysta niz Gaiman czy Ennis, a przynajmniej dla mnie. Udalo mu sie mnie poruszyc w przeciwienstwie do obydwu tych panow. Twoje slowa zabrzmialy jak ostateczna prawda z ust wyroczni, ale do mnie nie trafily. Tresci socjalne niezwykle barwnego i bogatego tematycznie spoleczenstwa amerykanskiego gloszone przez kolorowych cudaków-altruistow juz mnie nie bawia. Objadlem sie nimi za mlodu i mam dosc.
Ale znowu wkraczamy na cienki lód z napisem "dyskusje o gustach" gloryfikujac swoje a dyskredytujac cudze. A takie dyskusje to bledne kolo czesto owocujace w klotnie, w ktorych nie chce uczestniczyc.
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

Offline mykupyku

europa/ameryka
« Odpowiedź #55 dnia: Styczeń 20, 2003, 06:54:16 pm »
najgorszy jest ambaras by znać francuski i angielski naraz :)

zarówno na jednym jak i na drugim rynku ukazuje się bardzo dużo bardzo dobrych pozycji, ale czesto niektórzy posługują się jakimis stereotypami - że ameryka to trykoty i supermoce, a europa to kaszana o niczym - to jest półprawda, a ta ma to do siebie, że prawdą nijak nie jest

nigdy nie dzieliłem komiksów na dwa światy, tylko na te które sa ok i nie sa ok, natomiat francuski jest dla mnie barierą - i czytam albo anglojęzyczne wydania, albo polskojęzyczne tytułów europejskich - a tych jest niewiele, niestety
opyright by mykupyku

Offline grze.hu

europa/ameryka
« Odpowiedź #56 dnia: Styczeń 22, 2003, 11:42:08 am »
komiks jest dobry, albo zly -i tyle !!!

a i jeszcze cos: nie wolno generalizowac, nie wolno mowic ogolnikami (dlatego napisze teraz o co mi chodzi konkretnie  :D ):
nie znam calego rynku amerykanskiego/europejskiego/japonskiego...itd;
i watpie, zeby ktos z Was znal (czy to tez jest element podstawowej edukacji, tak jak kultura Japonii ?) i moge tylko oceniac komiks, tak sztucznie podzielony (bo zeby ocenic, jaki jest komiks po tym , gdzie powstaje ...rece opadaja), po tytulach wydanych w Polsce. I nijak nie moge sie zgodzic z teza, ze komiksy z  ktoregos "regionu" swiata sa lepsze, albo ze tam, czy tam powstaje wiecej papki .Czy ktos z Was policzyl ile komiksow pochodzacych z danego "regionu," ktore kupil zaliczyl do "dobrych", a ktore go zawiodly ???, bo w moim przypadku wypada na niekorzysc Europy (ale to wynika z faktu, ze wiecej wyszlo komiksow Europejskich i propagandy z dawnych lat ze Europa= best of the best) , ale to nie wplynelo na moje uprzedzenia/sympatie geopolityczne, tylko na to , ze teraz staranniej wybieram komiksy , ktore kupuje.koniec
ralala

Offline Błendny Komboj

europa/ameryka
« Odpowiedź #57 dnia: Styczeń 22, 2003, 12:39:06 pm »
Właśnie... Odpowiednio wykorzystany stereotyp może dać wielkie rzeczy.

Stereotypy i schematy fabularne (i formalne) są obecna zarówno na europejskim i amerykańskim gruncie. W Ameryce są to jaskrawe podziały na superbohaterów i superłotrów, powierzchowne spojrzenie na problemy społeczne i dęty patos. Komiks amerykański nieraz wpada w tego typu pułapki, eksponując - często w tandetny sposób - samą konwencję. Ale nie w swoich arcydziełach - "Powrocie Mrocznego Rycerza", "Watchmen", "Sandmanie", "100: Bullets", "Elektra: Assasin"... - które pomimo nawiązań do pewnych schematów pulsują jednak życiem, psychologiczną i socjologiczną prawdą. Wymienione komiksy zawsze podają w wątpliwość społeczeństwo amerykańskie, przyglądają mu się bezpośrednio i bezlitośnie. Stanowią również polemikę z samą konwencją, z jakiej wyrastają (superbohaterskiej - "DKR", "Watchmen", "Elektra", czarnokryminalnej - "100 naboi", "Sin City") oraz z całą amerykańską mitologią komiksową. Natomiast twórcy europejscy przeważnie uciekają w rejony fantasy (owszem, nieraz dając na tym polu dzieła genialne, vide "Piotruś Pan" Loisela czy "Szninkiel"). Co się tyczy Jodorovsky'ego, to gdyby nie wybitni ilustratorzy, z jakimi współpracuje, nie wiele mógłbym znaleźć w jego komiksach - może dlatego, że nie właściwie do nich podchodzę, że nie czytałem wielu rzeczy tego autora i że z góry oczekuję od komiksu czegoś innego. Niemniej bardziej porusza mnie humanistyczna wymowa równie wyabstrachowanych z rzeczywistości komiksów Bilala niż dziwaczne wytwory wyobraźni pana J.
Natomiast polecam uwadze tych, którzy jeszcze nie czytali, "Niebieskie pigułki" - wg mnie najwybitniejszy komiks europejski, jaki się u nas ukazał, oraz nieco niższych lotów "Krwawe gody". Obydwa wyłamują się ze stereotypów o komiksie europejskim, podobnie jak "Sandman" czy "Sin Sity" - ze stereotypów o komiksie amerykańskim. Po prostu - opowiadają o ludziach, a nie o druidach, goblinach czy robotach.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline mykupyku

europa/ameryka
« Odpowiedź #58 dnia: Styczeń 22, 2003, 02:34:40 pm »
gdyby ktoś chciał poprzełamywać trochę stereotypy na temat komiksów europejskich to warto zerknąć tutaj:

http://www.lagafium.and.pl/tygiel/tygiel.html

szkoda, że w Polsce ukazuje się tak mało bardzo dobrych europejskich komiksów :(
opyright by mykupyku

Offline Cujo

europa/ameryka
« Odpowiedź #59 dnia: Styczeń 22, 2003, 07:04:31 pm »
Cytat: "Błendny Komboj"
Co się tyczy Jodorovsky'ego, to gdyby nie wybitni ilustratorzy, z jakimi współpracuje, nie wiele mógłbym znaleźć w jego komiksach - może dlatego, że nie właściwie do nich podchodzę, że nie czytałem wielu rzeczy tego autora i że z góry oczekuję od komiksu czegoś innego. Niemniej bardziej porusza mnie humanistyczna wymowa równie wyabstrachowanych z rzeczywistości komiksów Bilala niż dziwaczne wytwory wyobraźni pana J.

I takie wyrazenie opinii rozumiem, w przeciwnosci do okreslania Jodo grafomanem. Gdyby sympatia do tego autora wynikala z moich osobistych, odosobnionych zapatrywan - nie klocilbym, ale pan J. jest, z tego co mi wiadomo, cenionym na calym swiecie scenarzysta. Wyrazanie wiec tego kalibru sądów o nim, nie jest ani usprawiedliwione, ani uzasadnione, nawet jezeli takie masz na jego temat zdanie. Takie kalibry trzyma sie w kaburze i nie wyciaga, bo to moze prowadzic do ostrej strzelaniny ;)


Wracajac do tematu, zeby nikt nie mial watpliwosci - dla mnie kwestia ameryka/europa to nie jest czarne/biale. I tu, i tu mozna znalezc swietnych artystow. Wiecej pozycji, ktore mialem okazje czytac i pokochac, pochodzilo co prawda z krajow frankofonskich, ale jedni z moich ulubionych tworcow - Mignola i Burns to amerykanie. Jedyne co mnie odpycha w rynku amerykanskim to rozwadnianie serii z przepakami w lajkrach oby tylko sie nachapac. Powtorze - uwazam, ze komiksowy rynek europejski jednak uczciwiej traktuje konsumenta.
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft