Autor Wątek: Lucio Fulci - geniusz kina  (Przeczytany 24471 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Błendny Komboj

Lucio Fulci - geniusz kina
« dnia: Luty 08, 2004, 11:41:53 pm »
Pewnie część z Was widziała jakieś filmy tego włoskiego mistrza. "Zombie - The Flesch Eaters" (znany też jako "Zombie 2"), "House by Cementery", "Gates of the Hell", "The Beyond". Fulciego określa się jako "ojca chrzestnego gore", dla mnie jest on geniuszem absolutnym. A Wy co onim sądzicie?
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Roberto

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 09, 2004, 09:08:57 am »
No proszę, a jużmyśłałem że nikt poza mną nie docenia filmow tego gościa... Osobiscie wysoko cenię ( uważane za najlepsze dzieła Fulciego) The Beyond i Zombie Flesh Eaters - choć nie da sie zaprzeczyć że fabuła miejscami mocno dziurawa, to filmy bronią się niesamowitym klimatem. Poza tym - żywe trupy z Zombie biją na głowę wszystkie inne, wycierając podłogę nawet tymi z trylogii Romero ( moim skromnym zdaniem oczywiście). Chociaż trzeba przyznać, że nazwiskiem Fulciego opatrzony był też na przykład potworek pod tytułem Sodom's Ghost - o którym nie mogę powiedzieć prawie nic dobrego ( poza obfitością kształtnych biustów :) )

Nazywanie Fulciego geniuszem to chyba przesada,  na pewno nie poleciłbym ogladania wszystkich jego filmów w ciemno, ale warto się zainteresować tymi które są uznawane za najlepsze ( na pewno dwa wymienione przeze mnie, może jeszcze "House by the cemetery" - zresztą każdy chętny może poszperać sam).

Offline Błendny Komboj

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 09, 2004, 10:50:46 pm »
Zgadza się, "The Beyond", "Zombie the Flesh Eaters" i "House by Cementery" to najlepsze filmy Fulciego, dodałbym jeszcze "Zombie the Flesch Eaters 2", "Gates of the Hell" i autobiograficzny "Cat in Brain".
A Fulci był geniuszem, i to jakim! Ponoć był ciągle nawiedzany przez zombi, nie mógł nawet otworzyć konserwy żeby nie mieć zaraz nieprzyzwoitych skojarzeń :) O tym właśnie opowiada szczery aż do bólu "Cat in the Brain". Poza tym trzeba geniusza, żeby wymyslić takie zawiązanie akcji: ksiądz wiesza się na gałęzi i to sprawia, że z grobów wstają trupy. I jeszcze żeby według takiej fabuły zrobić dobry film (mowa tutaj o "Gates of the Hell"). Fulci robił filmy od serca, w porywach natchnienia, nie dbając o logikę związków przyczynowo-skutkowych; nawet przemoc ma u niego charakter bardzo romantyczny, dzieje się jakby sama z siebie. W "Zombie Flesh Eaters" kobieta zamiast uciekac stoi i gapi sie na idącego w jej stronę zombie zamiast uciekać; trup podchodzi do niej i przegryza krtań: w tym momencie jest transfokacja na przegryzioną krtań, z której tryska obficie strumień krwi.  Wyglada to tak, jakby kobieta była zahipnotyzowana przez zombiego, po czym hipnoza gwałtownie przechodzi w naturalistyczną rzeźnię. Albo w tym samym filmie scena walki zombiego z rekinem: czy byle przeciętniak wpadłby na tak kapitalny, nietuzinkowy pomysł? A po za tym jak ta scena jest sfilmowana! Ten film ma niesamowity klimat egzotycznej sielanki na Karaibach przerywanej co jakiś czas scenami dzikich masakr. Ale to nie znaczy, że Fulci nie umie dobrze stopniować napięcia. "The Beyond" jest filmem bardziej przerażającym niż jakikolwiek inny horror jaki oglądałem, może z wyjątkiem "Nocy żywych trupów" Romero. Fulci to nie tylko masakry i groza, to też filmowa poezja (współtworzona przez niesamowitą muzykę Frizziego) i wiele naprawdę wizjonerskich scen. Czapki z głów.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Roberto

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 12, 2004, 07:44:37 pm »
Cytuj

"The Beyond" jest filmem bardziej przerażającym niż jakikolwiek inny horror jaki oglądałem, może z wyjątkiem "Nocy żywych trupów" Romero
 

no to przerażają nas różne rzeczy... Chociaż muszę przyznać że niewiele znam filmów z taką niesamowitą atmosferą jak z koszmarnego snu ( nawiasem mowiąc - jesli o to chodzi to chyba jednak Evil Dead Trap jest nie do pobicia).

Ja się jednak nie zgodzę z tezą o geniuszu Włocha ... Do tego stopnia że zastanawiam się czy ta niesamowita atmosfera w jego filmach to wynik instynktu czy przemyślane działanie. Do wielu rzeczy w filmach Fulciego naprawde można się "przyczepić" - dajmy na to do gry aktorów na przykłąd w "Zombie...", czy do słabych miejsc w scenariuszu - gdyby filmy te były dziełami geniusza, to albo tych wad by nie było, albo nie zauważałoby się ich ... Co do sceny z rekinem, z której słynie "Zombie ..." - to faktycznie trudno ją zapomnieć, choć w niektórych zamiast strachu/ chorej fascynacji /"czy jak to tam jeszcze nazwać" może budzić uśmiech. Cały czas nie mogę mu wybaczyć tego nieszczęsnego "Ducha Sodomy" - jak to było z tą beczką miodu i łyżką dziegciu ?   ;)  Zaznaczam jeszcze raz - pomimo tego co napisałem, "Zombie..." i "Beyond"  uważam za świetne i godne polecenia każdemu miłośnikowi horroru.

A tak swoją drogą , czy dobrze ni sięzdaje że gościa zjedzonego przez pająki w The Beyond gra wlasnie Fulci ?

Offline Błendny Komboj

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 14, 2004, 01:29:38 pm »
Cytat: "Roberto"

no to przerażają nas różne rzeczy...

A co Ciebie przeraża?

Cytat: "Roberto"
Ja się jednak nie zgodzę z tezą o geniuszu Włocha ... Do tego stopnia że zastanawiam się czy ta niesamowita atmosfera w jego filmach to wynik instynktu czy przemyślane działanie. Do wielu rzeczy w filmach Fulciego naprawde można się "przyczepić" - dajmy na to do gry aktorów na przykłąd w "Zombie...", czy do słabych miejsc w scenariuszu - gdyby filmy te były dziełami geniusza, to albo tych wad by nie było, albo nie zauważałoby się ich ...

U Fulciego jest niesamowite także to, że pomimo dziurawych scenariuszy, głupich dialogów i drewnianego aktorstwa (które to rzeczy ja traktuję na plus - tylko dodają uroku :)), jego filmy ogląda się z dużym zainteresowaniem, a poszczególne sceny mają naprawdę piorunujące odziaływanie, nie tylko za sprawą nagromadzonych efektów gore.
 
Cytat: "Roberto"
Co do sceny z rekinem, z której słynie "Zombie ..." - to faktycznie trudno ją zapomnieć, choć w niektórych zamiast strachu/ chorej fascynacji /"czy jak to tam jeszcze nazwać" może budzić uśmiech.

We mnie właśnie wzbudziła uśmiech. To bardzo zabawna scena, w dodatku zombi jest w niej wyjątkowo "dobry" - ratuje bohaterkę przed rekinem. Inne sceny w filmie są straszne i okrutne, a ta jest pogodna.
Cytat: "Roberto"
Cały czas nie mogę mu wybaczyć tego nieszczęsnego "Ducha Sodomy" - jak to było z tą beczką miodu i łyżką dziegciu ?   ;)

Cóż, nawet największym zdarzają się wpadki. Kurosawa nakręcił "Żyję w strachu", Pudowkin pod koniec życia mastrował sztywne dźwiękowce historyczne. Wcale nie odbiera to im ich renomy :).
 
Cytat: "Roberto"
A tak swoją drogą , czy dobrze ni sięzdaje że gościa zjedzonego przez pająki w The Beyond gra wlasnie Fulci ?

Nie wiem, będę musiał sprawdzić w napisach końcowych... Fulciego kojarzę przede wszystkim jako statecznego starszego pana z brodą i w okularach, a tamten gość z "The Beyond" wyglądał coś młodo...
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Roberto

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 15, 2004, 04:42:44 pm »
Cytat: "Błendny Komboj"

A co Ciebie przeraża?

 - na pewno nie zombie czy wilkołaki - przerażajamnei sytuacje bardziej realistyczne. Za przerażający film skłonny jestem uznać "Dług" Krauzego - dawno film tak mnie nie przeraził ... ( no, jeszcze "Evil Dead" kedy widziałem go poraz pierwszy, ale miałem wtedy 9 lat :P ). A jeśli chodzi o naszą dyskusję co do geniuszu ( bądź jego braku) Fulciego - to widzę że żaden z nas nie przekona chyba drugiego - bo ja nie potrafię drewnianego aktorstwa czy dziur w scenariuszu uznać za zalety filmu ( choć nie są to wady które koniecznie dyskwalifikują dzieło, jeśli broni się ono np. zdjęciami czy, jak u Fulciego, klimatem) .
Co do gościa zjedzonago przez pająki to istotnie nie jest to reżyser. A tak swoją drogą zauważyłeś, że w tej scenie pająki biegają nie zginając nóżek ? :lol: ech... te niskobudżetowe efekty ....

Offline Błendny Komboj

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 16, 2004, 01:33:24 am »
Ale trzeba pamiętać że film miał naprawdę skromniutki budżet i powstał w jakieś dwa tygodnie.

"Dług" straszniejszy od "Zombie". Niezłe.  :D
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Błendny Komboj

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 19, 2004, 02:07:15 pm »
Cytat: "Roberto"
Co do gościa zjedzonago przez pająki to istotnie nie jest to reżyser.

Sprawdziłem. To nie jest reżyser, ale Fulci rzeczywiście pojawia się w filmie - gra bibliotekarza, z którym facet zjedzony przez tarantule rozmawia na chwilę przed śmiercią.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Freudstein

Lucio Fulci
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 04, 2004, 10:52:24 am »
Uważam, że Lucio Fulci na pewno był wyjątkowym reżyserem. Co do jego filmów, widziałem jedynie trzy, dlatego, że są źle dostępne. Jeden z jego filmów szczególnie zapadł mi w pamięci. Był to "Dom przy cmentarzu" (1981). Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem ten film (7 lat temu) to uznałem, że jest przeciętny. Oddałem go do wypożyczalni i juz do niego nie wracałem. Przy jakiejś okazji znowu go wypożyczyłem i wydał mi się lepszy niż ostatnio. Później oglądałem go codziennie, zanosząc co tydzień do wypożyczalni złotówkę aby przetrzymać film u siebie. Niestety wypożyczalnię zamknięto i... po filmie. Jestem miłośnikiem filmów grozy i ten uznaję na razie za najlepszy. Jak każdy zauważy, jest to film bardzo oryginalny, mimo "typowego" tytułu. Podstawowym atutem tego obrazu jest niesamowite połączenie krwawych efektów z niepowtarzalną atmosferą i stopniowaniem napięcia.  Wiem, że jest to mało znany film i Ci którzy go widzieli oceniali go średnio (narzekali na dubbing, grę aktorów i powolną akcję), jednak ja mam inne zdanie (oczywiście szanuję opinie innych osób). Aktorzy są raczej niezbyt znani (oprócz Catriony MacCool) ale znakomici w swych rolach. Daję się zauważyć charakterystyczne dla Fulcie'go pokazywanie samych oczów aktorów co dodatkowo wpływa na klimat. Efekty specjalne wykonał włoski charakteryzator Gino De Rossi i stoją one na najwyższym poziomie.  :D
Film był wielokrotnie cenzurowany między innymi przez cenzurę angielską i w Polsce dostępna była wersja 83 minutowa. Pełny czas projekcji wynosi 87 minut. W USA i wielu innych krajach są wydawane re- edycje tego filmu, a w Polsce nie można go już nigdzie dostać (ja próbuję od 6 lat, bo wtedy widziałem go ostatni raz).

I jeszcze jedno. Ktoś kto zrobił tak oryginalny i fascynujący film musi być geniuszem.
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Baldwin

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 04, 2004, 09:29:20 pm »
Fakt, "Dom przy cmętarzu" to naprawdę dobry film.
Ale za najlepszy film Fulciego uważam "The Beyond".Dzieło.Naprawde mocny i kopiący film.
Poza tym Zombie II.Jedno z arcydzieł jeśli chodzi o filmy z zombie.
Jeden z fundamentów kina grozy, mimo kilku wpadek (City Of The Living Dead  :bored:  )

Offline Freudstein

Lucio Fulci
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 06, 2004, 05:47:05 pm »
Niestety nie widziałem "The Beyond" więc nie mogę wyrazić zdania na ten temat. Co do "Zombie II" (1979), to uważam że to dobry film, ale brak mu napięcia prawdziwej grozy. Niemniej klimat jest bardzo interesujący, a efekty specjalne- rewelacyjne. Swoją drogą niech wielbiciele nowych filmów wskażą mi jakąś "nowość" (na przykład "Underworld") która ma lepsze efekty. Ja osobiście nie znoszę nowych horrorów, choć oglądam je czasem bo jestem miłośnikiem tego gatunku. Denerwuje mnie jednak brak odpowiedniej atmosfery w tych filmach, a efekty są sztuczne (bo niestety komputerowe). Fulci w swoich filmach prawie zawsze zatrudniał Gina De Rossi'ego który zawsze stworzył coś wspaniałego, co ja określam jako sztukę. Trudno jest za 400.000 dolarów (przeciętny budżet filmowy Fulciego) zrobić dobre efekty, a jednak w filmach Włocha są one doskonałe. Spójrzmy na wyżej wymieniony "Underworld"- efekty rodem z Matrixa, czyli nie bardzo pasują do horroru- wogóle 50 % tego filmu to Matrix. Taki film jak UNDERWORLD to dla mnie totalne dno. Nie ma on prawie nic wspólnego z horrorem, a jednak tak się o nim mówi.
CITY OF THE LIVING DEAD (1980) to też dobry, typowy dla wczesnych lat 80' film Fulci'ego. Ustępuje jednak pod pewnymi względami "Zombie II". Po pierwsze trupy się pojawiają z nikąd i miażdżą głowy swoich ofiar. To drugie to jeszcze pół biedy, ale te "pojawianie się"jest bez sensu i zamiast powodować grozę u widza, budzi śmiech. Muzyka jest doskonała i stwarza ciekawą atmosferę. Aktorzy grają w miarę dobrze. Dla mnie ten film uzyskuje (w kategorii horror) 8 na 10 możliwych punktów. Natomiast ZOMBIE II to 8,5/10. Oba filmy które oceniłem charakteryzują się średniej klasy scenariuszem i (moim zdaniem) nie jest to ich słaba strona tak jak wielu uważa.
Nadal jednak (dla mnie) niedoścignionym dziełem Fulci'ego pozostaje "Dom przy cmentarzu" (10/10). Dla mnie ten film nie ma żadnych wad. Scenariusz jest doskonały, fabuła ciekawa. Nie będę więcej o nim pisał bo już to wcześniej zrobiłem. Jeżeli ktoś chce przeczytać jego pełną recenzję to niech wejdzie na www.forumfilmowe... nie pamiętam dalej.
FULCI- THE GODFATHER OF GORE./
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Baldwin

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 06, 2004, 06:48:01 pm »
City Of The Livind Dead nie jest filmem jakims tam bardzo nędznym filmem...Ale wg mnie odstaje od innych produkcji Fulciego poziomem.
Nedzna fabuła, słaba oprawa dzwiękowa..
Do tego przez większośc filmu nic sie nie dzieje.
"City..." jakoś nie zdołało mnie przekonac do siebie i ogólnie uważam ten film za co najwyżej przeciętny.

Offline Błendny Komboj

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 26, 2004, 01:49:34 pm »
Ja tam uważam "City" za jeden z lepszych filmów Lucjana. Wszystko jest w nim takie fajnie irracjonalne: dama rzygająca flakami, zmartwychwstanie Catoriny w trumnie (scena, które może przyprawić o klaustrofobię) i pełno smaczków, np. Mr Dracula zakradający się do kostnicy, żeby upuszczać krew  zwłokom do dużego szklanego naczynia. Film, który wymaga pewnej wyrozumiałości, akceptacji swoich praw, ale gdy mu takową powierzymy - opłaci się to nam, bo to jeden z najdziwniejszych i najciekawszych horrorów świata.
Co do Van Helsingów i i innych komupterowych szitów to się zgadzam: "Van Helsing" to familijne mydło, pocieszne dla oka, wizualnie wygładzone, ale horrorem nazwać się tego nie da. Do Fulciego porównywać nie wypada, bo to różnica jak między popcornem a mięsem.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Freudstein

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 29, 2004, 05:29:44 pm »
Zgadzam się. Dzisiejsze horrory, okraszone komputerowymi efektami są niczym w porównaniu do filmów Fulcie'go. One nie mają tego klimatu. Po za tym jeśli już wspomniałem o efektach, to są one o wiele gorsze od tych z lat 70/80. Wyglądają bardzo nierealistycznie. Dzisiejsze kino grozy, oprócz zaledwie kilku tytułów stać co najwyżej na filmy pokroju "Krzyk" czy "Koszmar minionego lata".  Są to typowe młodzieżowe slashery, czyli coś raczej nieambitnego. Mówię to dlatego, że uważam iż filmy Fulcie'go z lat 70/80 są ambitne. Nie jest to tylko krew i flaki. To jest przede wszystkim oryginalność którą każdy Jego fan dostrzeże po chwili oglądania jakiegoś filmu. Na nią składa się niepowtarzalny klimat i atmosfera obrazów Fulcie'go. Tej, czy jakiej kolwiek oryginalności nie widać w dzisiejszych filmach grozy.
Co do CITY OF THE LIVING DEAD (1980) to nadal podtrzymuję swoją ocenę czyli 8/10
+plusy:
- muzyka
- efekty specjalne
- charakteryzacja
- reżyseria
- atmosfera
- klimat
- w niektórych scenach odczuwalne napięcie
- doskonałe i oryginalne zdjęcia (ja na to zwracam uwagę bo jestem fotografem z zawodu)

-minusy:
- żywe trupy nie są tak majestatyczne jak w "Zombie II"
- gra niektórych aktorów
- czasami dialogi

NEUTRALNE:
fabuła, scenariusz, gra większości aktorów- są to rzeczy, które nie są ani na PLUS ani na MINUS. Są po prostu średnie.
To tyle. Pozdrawiam wszystkich fanów Fulcie'go.


FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Freudstein

Lucio Fulci - geniusz kina
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 11, 2005, 07:02:54 pm »
Nieźle się dziś ubawiłem. Pewien młody, "profesjonalny znawca" filmów grozy na stronie www.republika.pl/horrorgods/ uznał, że "ZOMBIE FLESH EATERS" i "BEYOND" wykonał jakiś tam Fulci, który według niego powinien zająć się czymś innym niż kręceniem ruchomych obrazów.
Za to dużo lepszym filmem jest na przykład "13 duchów" ( :badgrin: ).
Życzę mu szczęścia, ale jak się o czymś pisze to powinno się wiedzieć o czym (kim). Tak się składa, że Fulci to jeden z najsłynniejszych włoskich reżyserów, no ale na szczęście niezbyt komercyjny tak jak zresztą większość włoskich twórców. Rozumiem, że komuś może nie podobać się Jego oryginalny styl, ale pisanie, że to jakiś tam reżyser jest dowodem na nieznajomość kina grozy.

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".