No ale czego to dowodzi? Naklady sa ciekawe dla ksiegarzy i hurtownikow. Mnie interesuje komiks.
Szarlota ma swoich czytlenikow i KRL ma swoich. Czasem tych samych, o co tu sie klocic?
Jest mnostwo cenionych autorow, ktorzy chyba nigdy nie narysowali nic realistycznego (Raczkowski, Butenko, Mleczko). Co z tego, jesli czytelnicy kupuja ich albumy? Ale czy to powod by krytykowac rysownikow, ktorzy opanowali trudny warsztat rysunku realistycznego?