sensei napisał
spotykają stetryczałą kobietę
o nieco męskich rysach...
Mam nadzieję, że nie czynisz aluzji.
Tematem płciowości pór roku bawił się już, i to z doskonałym skutkiem, T. Baranowski w "ORIENT MENIE". Aby go przebić, scenariusz musiałby być naprawdę śmieszny. No i rysunki...
turucorp napisał:
merytorycznie to moje uwagi pozostaja niezmienne, podobnie jak podejscie do tematu red.nacz. "MF
Nasza ostatnia rozmowa miała nieco chaotyczny przebieg, ale o ile pamiętam zakończyła się konstruktywnie. Spytałeś, jakie oczekiwania mam w stosunku do komiksu, który mógłby się w MF ukazać, a ja to sprecyzowałem. I co? I nic. Albo nie pasują wam warunki współpracy, albo nie chcecie bądź nie potraficie takiego komiksu zrobić (ta ostatnia opcja jest mało prawdopodobna, bo np: Twój shrot komiksowy o Bogu oddelegowującym swego prymusa na zarządcę piekieł jest "w pytkę" (jakby napisał fan Produktu).
wiec to do niczego nie prowadzi
Dyskusja zawsze do czegoś prowadzi. To jej brak, zacietrzewienie i trwanie w nieświadomości do niczego nie prowadzą. Przykład?
Człowiek, który od roku w kółko powtarza tezę, że MF jest jakimś klonem bądź pochodną AQQ. A przecież wystrarczy wziąć do reki ostatnie numery obu pism i przerzucić kartki, nawet czytać nie trzeba, by stwierdzić, że są to dwa różne podejścia do komiksu! Dwie zupełnie inne bajki.
Ja rozmawiałem kiedyś z Witkiem Tkaczykiem o przejęciu AQQ, ale moja wizja komiksu tak odbiegała od wizji Witka, że obaj doszliśmy do wniosku, że AQQ pod moimi rządami zatraciłoby swój charakter i stało się zupełnie innym pismem. Dlatego postanowiłem stworzyć nowy tytuł. Początkowo miała to być wkładka w MF, która z czasem wyodrębniłaby się z magazynu i żyła własnym życiem. Okazało się jednak, że czytelnicy fantastyki, wrogo początkowo do komiksu w MF nastawieni (dla większości z nich komiks (ogólnie) to pierdoły, który tylko niepotrzebnie zajmują miejsce, które moglibyśmy przeznaczyć na opowiadania), teraz nie wyobrażają sobie pisma bez komiksu. Wkładka stała się więc integralną częścią magazynu.
Do tej pory w MF ukazało sie wystarczająco dużo prac, abyście wiedzieli czego oczekujemy. My też potafimy robić komiksy, które będą wewnętrznie spójne i logiczne, a jednocześnie zrozumiałe dla nielicznych (chcecie przykład, jeszcze dziś wyślę do NG jedną planszę komiksu KOSMICZNE ODPADY i każdemu, kto zrozumie dowcip bez zaglądania do słowników i leksykonów, przy najbliższym spotkaniu stawiam piwo).
Tylko po co robić takie komiksy (oprócz samej satysfakcji rzecz jasna)?