trawa

Autor Wątek: Hitchcock  (Przeczytany 7905 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ceta

Hitchcock
« dnia: Marzec 10, 2004, 03:27:42 pm »
Oglądaliście coś tego genialnego pana??
Onkno na podwórze
Ptaki
czy Dom bez klamek

Filmy ktore na prawdę budzą groze  mimo ze  bez efektow specjalnych ale za to ta atmosfera  8)
here is no weakness, there is the Dark Side
_____________
SŚFSW - Spotkania Śląskich Fanów Star Wars
www.ssfsw.prv.pl

Offline Delfinka

Hitchcock
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 13, 2004, 07:43:24 pm »
"Ptaki" i "Lek wysokosci" to chyba jego dwa najlepsze filmy. Wspanialy facet. Wspaniale filmy.
 think I'm cute
I know I'm sexy

Offline SickBastard

Hitchcock
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 15, 2004, 12:05:23 pm »
"Okno na podwórze" to fajny film. Bardzo ciekawie nakręcony (te zdjęcia podwórza). Niedawno miałem go okazje poraz kolejny oglądać i mimo, że widziałem ten 50-letni film 3 albo 4 raz nie oderwałem się nawet na moment od telewizora. Nie wspomniany został jednak chyba najsłynniejszy film tego reżysera - "Psychoza"- a dziwne bo przecież to forum o horrorach  :P . Przecież to klasyka.

Hitchcock to według mnie mistrz w swoim fachu. W swoich filmach stosował nie spotykane wcześniej techniki np. mylące retrospekcje, bardzo długie ujęcia. Na uwagę zasługują jeszcze filmy "Północ przez północny zachód" i "Kłopoty z Harrym", ale to nie horrory.

Offline Fraa

Hitchcock
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 26, 2004, 11:49:59 am »
Muszę przyznać, że pełnometrażowych filmów Hitchcock'a jeszcze nie obejrzałam (jeszcze!), ale kojarzycie może serię "Alfred Hitchcock przedstawia"? Króciutkie filmiki, a jakie napięcie potrafiły wywołać! I zawsze to zaskakujące zakończenie... :o
color=green]"Never run faster than your Guardian Angel can fly!"[/color]

Offline Freudstein

Hitchcock
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 30, 2004, 12:37:02 pm »
Lubię Jego filmy za to, że mają niepowtarzalny klimat, znakomicie budują napięcie, a także mistrzowsko obsadzeni są w nich aktorzy. Co do efektów specjalnych to one nie muszą być wyznacznikiem dobrego horroru. Wiadomo, jest Gore, jest Giallo, Jest Slasher. Każdy z nich jest reprezentantem pewnego stylu w jakim ktoś kręci film grozy. Dobre gore jest tak samo dobre jak dobry slasher. To zależy też od gustu danej osoby. Oczywiście film  "Ptaki" Hitchcocka nie reprezentuje żadnego z tych nurtów. Trudno jest jednoznacznie określić ten typ filmu. Może thriler psychologiczny- na pewno ma elementy filmu grozy. "Psychoza" natomiast to slasher. Oba są godne polecenia i zasługują na miano klasyki w najwyższym wydaniu. Innych Jego filmów nie miałem przyjemności oglądać.
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Jimmy

Hitchcock
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 01, 2004, 09:09:56 am »
Widzialem tylko znakomita "Psychoze" (tym co nie ogladali moge powiedziec ze slynna scena pod prysznicem to pikus, przy tym co sie czuje jak siostra (bodaj, nie pamietam juz) zamordowanej znajduje matke Normana - w zyciu nie dostalem takiego kopa, a przeciez w sumie nic takiego sie tam nie dzieje, ot *SPOILER wbiega sobie szaleniec z nozem *SPOILER... ale jak to jest nakrecone!!! :shock: )
No i jeszcze "Polnoc, polnocny zachod", tez znakomity film ale horror ani thriller to nie jest, chociaz klimacik ma...

Offline smiglowa

Hitchcock
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 01, 2004, 03:42:40 pm »
Po "Ptakach" mam do dziś awersję do co niektórych gatunków tych dziwnych zwierząt, na szczęście nie słyszałam jeszcze, żeby stado mew napadło na czyjś dom. Mimo to pola z gawronami omijam z daleka:)
Z innych filmów Hitchcocka z dzieciństwa miło wspominam "Psychozę", bo bardzo kibicowałam głównej bohaterce, a najbardziej przeraziło mnie łóżko nieżyjącej matki tego wariata, w którym odciśnięta była jej postać brrrrrr, okropne. Z filmów przyjemniejszych - "Okno na podwórze", "M jak morderstwo", "Północny Zachód".
Zgadzam się całkowicie z opinią świata fimowego, że Hitchcock to mistrz suspensu, bo do dzisiaj pamięta się nastrój jego filmów. Może znajdzie się kiedyś jakiś godny następca, który bez efekciarstwa zmrozi widzom krew w żyłach. Poczekamy, zobaczymy.

Offline 8jakis

Hitchcock
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 06, 2005, 10:48:49 am »
Hitchcok miał rytm dwa filmy słabsze, jeden dobry. Rebeka, 39 stopni, Starsza pani znika, Szał, Zawrót głowy, Ptaki, Psychoza, Pn Pn Zachód, Tajny agent, Umowa dżentelmańska, Okno na podwórze - to te lepsze.
 skąd wiadomo, że świat istnieje?

Offline misio141

Hitchcock
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 07, 2005, 06:51:53 pm »
Hitchcook jest dla mnie mistrzem, a Psychoza to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem, a co najważniejsze jest to jeden z niewielu filmów które pomimo iż mają po kilkadziesiąt lat to nadal potrafią przestraszyć i mogą "naryć w bani", a takich filmów jest naprawe niewiele.
Serial Alfred Hitchcook przestawia oglądałem gdy byłem mały i pamiętam że bardzo go lubiłem. Do dziś pamiętam jeden odcinek (Człowiek z Milo -czy jakoś tak), genialny klimat i napięcie do ostatniej chwili. Do tego odcinka nawiązywał Tarantino w filmie "Cztery Pokoje".
Hitchcook jeszcze w swoich filmach używał genialnych scen które były używane przez wielu poźniejszych reżyserów np. scena z obpinającymi się żabkami przy przysznicu w Psychozie, albo scena z papużkami w Ptakach jak te sie wychylają na boki podczas skręcania samochodu, i wiele innych.
Podsumowując Alfred Hitchcook to wg. mnie jeden z najlepszych i jeden z moich ulubionych reżyserów wszechczasów.
Ass, gass and grass - nobody rides for free

Offline SickBastard

Hitchcock
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 09, 2005, 08:02:25 pm »
Cytat: "misio141"
Do dziś pamiętam jeden odcinek (Człowiek z Milo -czy jakoś tak), genialny klimat i napięcie do ostatniej chwili. Do tego odcinka nawiązywał Tarantino w filmie "Cztery Pokoje".


hmmm... czy chodzi o opowieść o facecie który założył się z innym że nie zapali zapalniczki 10 razy pod rząd? jeżeli tak to jest to ekranizacja opowiadania Roalda Dahla "Człowiek z Południa". w Polsce ukazała się w antologii opowiadań z dreszczykiem "Tchnienie grozy".

co ciekawe u nas w kraju pokazał się kiedyś taki zbiór opowiadań "Alfred Hitchcock przedstawia" i z tego co słyszałem znajdują się opowiadania, na podstawie których powstawały odcinki serialu.

Offline Skubiszon

Hitchcock
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 29, 2005, 02:46:04 pm »
Co tu dużo mówić...mistrz. Szczególnie "Okno na podwórze", klasyka :)
ie czytaj tego napisu

Offline Freudstein

Hitchcock
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 31, 2005, 11:16:41 am »
Cytat: "Skubiszon"
Co tu dużo mówić...mistrz. Szczególnie "Okno na podwórze", klasyka :)


Właśnie 2 dni temu widziałem to cudo. Prawie 2 godzinny film, którego akcja toczy się praktycznie w jednym pomieszczeniu i do tego nie jest on nudny. Najbardziej podobał mi się motyw z psem, wygląd podwórka oraz moment kiedy morderca zdemaskował reportera i ruszył do jego kamienicy. W filmie było też trochę humoru. :)
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Skubiszon

Hitchcock
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 02, 2006, 02:14:01 pm »
To praktycznie nie wiarygodne, że taki geniusz w takich czasach, strach pomyśleć co wyczyniałby Hitchcok przy dzisiejszych technikach filmowych :D
ie czytaj tego napisu

Offline Freudstein

Hitchcock
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 15, 2006, 08:21:51 am »
Moja kolekcja obejrzanych filmów "Hitcha" powiększyła się ostatnio o VERTIGO (ZAWRÓT GŁOWY) z 1958 roku. Przez pierwszą połowę wszystko jest genialne, choć tak naprawdę nie jest to horror. Później jest gorzej, ale ostatecznie film dobry.

Przy okazji obejrzałem też parodię filmów Hitcha autorstwa Mela Brooks'a, który był jednocześnie producentem, odtwórcą roli głównej i reżyserem. Filmik nosi tytuł "LĘK WYSOKOŚCI" (1977) i jest naprawdę zabawny. Nie wszystkim jednak może ten humor przypaść do gustu. Oczywiście każdy przed obejrzeniem tego dzieła musi zobaczyć chociaż kilka filmów Hitcha.

Poza tym przeczytałem książkę biograficzną o naszym geniuszu. Dowiedziałem się tam interesujących rzeczy. Ponoć Alfred był strasznym śpiochem i kiedyś zasnął na premierze jednego ze swoich filmów. :)
Naprawdę, musiał być bardzo samokrytyczny, że aż tak reagował na swoją twórczość.
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Adam Waśkiewicz

Hitchcock
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 15, 2006, 08:33:52 am »
Cytat: "Freudstein"
Naprawdę, musiał być bardzo samokrytyczny, że aż tak reagował na swoją twórczość.


 Raczej po prostu znał już film na pamięć, a co za przyjemność oglądać kryminał czy horror, kiedy zna się już zakończenie - inni widzowie wytężają mózgownice usiłując dociec, kto jest mordercą, a reżyser może sobie spokojnie pospać.

 Pozdrawiam,
 Adam

 

anything