Chris, to Ty grasz tymi zielonymi eldarami made by asmo?
Ok, wiem ze pytałem juz o to, ale ciagle nie moge zrozumieć sukcesu harlekinów na piechotę. Przeciez łatwo jest ich skontrować... Oni muszą to nas dreptać kaaawał drogi a tak naprawde kazda armia ma szanse strzelecko ich skontrować. Byle spidery, FW w fishu, land speedery, jakiekolwiek inne mobilne pestki zniszcza taki oddział powoli do nas człapiący. Powecie ze mają kuglarza z fortuną. No ale save na 4 plus to tez chyba nie jest wielki problem. Przeciez lepiej wsadzic ich do falconow skoro i tak pewnie sie je wykupi z heavy (ewentualnie wraithlordy i prismy, tak wiem). Wtedy są bezpieczni, wszedzie doleca. Jest ich 6 coprawda, ale to starczy zeby sie przebic. Mozna teoretycznie zastawic wyjscie, ale zawsze sie ma cos stylu i pilnować trzeba.
A więc czy ktoś łopatologicznie mi wytlumaczy, dlaczego ludzie grają herlakami na piechote i wychodzi im to lepiej niz w falconach?
Pozdrawiam.